Okazuje się, że ostatnie całkowite zaćmienie Księżyca było podwójnie widowiskowe. Po pierwsze Księżyc zmienił barwę na kriwstoczerwoną, a po drugie w trakcie tego zjawiska w powierzchnię Srebrnego Globu uderzył meteoroid.
Kosmiczna skała spadła o godzinie 5:41, a więc dokładnie w chwili, gdy Księżyc wszedł w całości w główny cień Ziemi i rozpoczęło się tym samym zaćmienie całkowite. Zjawisko zaobserwował przynajmniej jeden z internautów, który śledził zaćmienie za pośrednictwem transmisji na żywo z obserwatorium Griffith w Los Angeles.
Na mniej niż sekundę w pogrążonej w czerwieni lewej górnej części księżycowej tarczy pojawiła się jasna kropka. Naukowcy potwierdzili, że było to uderzenie niewielkiego kosmicznego obiektu w powierzchnię naszego naturalnego satelity, co wcale takim rzadkim zjawiskiem nie jest.
Zjawisko było widoczne tylko na większym przybliżeniu księżycowej tarczy, a więc za pomocą lornetki, lunety i teleskopu lub właśnie poprzez transmisję na żywo z któregoś z obserwatoriów astronomicznych. Gołym okiem raczej momentu uderzenia meteorytu nie można było dostrzec.
Meteoroidy uderzają bez przerwy
Księżyc, w przeciwieństwie do Ziemi, nie posiada atmosfery, a to oznacza, że wszelkie meteoroidy nie ulegają spaleniu, lecz uderzają w niego w całości. To właśnie dlatego jego powierzchnia jest tak poprzecinana kraterami uderzeniowymi.
Przykładowo każdej doby na Błękitnej Planety spada kilkanaście ton kosmicznego gruzu. Większa jego część wyparowuje i nie stanowi dla nas zagrożenia. Można sobie uświadomić, jak wiele takich kamieni może spadać na pozbawiony atmosfery Księżyc.
W przeszłości zdarzały się uderzenia dużo większych kosmicznych skał. Momenty eksplozji były widoczne gołym okiem z powierzchni naszej planety. Tak było chociażby we wrześniu 2013 roku, gdy na Księżyc spadł ważący 400 kilogramów obiekt, który przemieszczał się z zawrotną prędkością 61 tysięcy kilometrów na godzinę.
Było to największe uderzenie jakie udało nam się kiedykolwiek zarejestrować na powierzchni Srebrnego Globu. Skała miała średnicę około metra i wybiła w Morzu Chmur (bazaltowa równina znajdująca się w basenie Nubium po widocznej stronie Księżyca) krater o średnicy 40 metrów, generując przy tym błysk niemal tak jasny jak Gwiazda Polarna, który był widoczny aż przez 8 sekund.
Eksplozja miała siłę równoznaczną z detonacją 15 ton trotylu. Całe zdarzenie udało się dokładnie zarejestrować teleskopom działającym w ramach misji MIDAS (Moon Impacts Detection and Analysis System).
Skała, która uderzyła w Księżyc dla Ziemi byłby raczej niegroźna, ponieważ meteoroidy takich rozmiarów ulegają niemal całkowitemu spaleniu w naszej atmosferze. Przetrwać mogłyby jedynie twardsze jej fragmenty, które spadłyby na ziemię. Dla porównania słynny meteoryt czelabiński miał około 19 metrów średnicy i ważył przy tym 10 tysięcy ton.
Do podobnego zdarzenia doszło pół roku wcześniej. Tym razem meteoryt o średnicy zaledwie 30-40 cm i masie 40 kg uderzył w Morze Deszczów. Moment ten został uwieczniony przez monitorującą Księżyc sondę kosmiczną Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO).
Do jeszcze innego ciekawego zdarzenia doszło 13 października 2014 roku. Tym razem kosmiczny okruch uderzył bezpośrednio w tę sondę, co naukowcy ustalili porównując zdjęcia wykonane przez urządzenie, a na którym widoczne były zakłócenia.
Okazało się, że w sondę uderzył mikrometeoroid o średnicy zaledwie 0,8 milimetra i gęstości 2,7 g/cm3, ale poruszający się z prędkością 7 km/s. To wystarczyło, aby wprawić w drganie chroniący kamerę promiennik, co zaowocowało „poruszonym” zdjęciem, na którym możemy zobaczyć charakterystyczne zygzaki.
Dziwne zdarzenie sprzed milionów lat
Ciekawe informacje o przeszłości tego typu zjawisk przynosi nam najnowszy numer pisma „Science”. Naukowcy ustalili, że około 290 milionów lat temu w powierzchnię Księżyca, ale również Ziemi, meteoroidy zaczęły uderzać częściej niż przez poprzednie 350 milionów lat.
Na Księżycu kratery uderzeniowe pochodzące z tamtego okresu świetnie się zachowały za sprawą braku erozji gruntu, w przeciwieństwie do tych na Ziemi. Na naszej planecie w wielu przypadkach nie pozostał po nich żaden ślad. Naukowcy wciąż nie wyjaśnili, jaka była tego przyczyna.
Źródło: TwojaPogoda.pl / New Scientist / Science.