Wielkie wymieranie permsko-triasowe od dłuższego czasu nurtuje naukowców. Badania chociażby osadów morskich i skamielin z dna morskiego wskazują, że 250 milionów lat temu na Ziemi doszło do globalnego kataklizmu, który wkrótce może się powtórzyć.
Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego opublikowali właśnie na łamach pisma „Science” wyniki swoich badań na ten temat. Okazuje się, że wulkany na obszarze dzisiejszej Syberii zaczęły wybuchać jeden za drugim z wielką siłą. Było to zjawisko w pełni naturalne, choć jego przyczyna nie jest znana.
Zarówno bezpośrednio z kraterów, jak i na skutek intensywnego parowania rozległych jezior lawowych, do ziemskiej atmosfery wyemitowane zostały gigantyczne ilości dwutlenku węgla. Ten gaz zaczął zatrzymywać część fal podczerwonych, które następnie systematycznie podnosiły temperaturę powietrza.
Najwięcej ciepła zgromadzonego zostało w oceanach, które ogrzewały się najszybciej. Średnia temperatura wody podniosła się o około 10 stopni, co przyspieszyło metabolizm morskiego świata fauny i flory, potrzebującego coraz większych ilości tlenu. To spowodowało drastyczne zmniejszenie się jego zawartości. Oceany utraciły go średnio w 80 procentach, a na połowie swojego obszaru w całości.
Skutek to zagłada aż 96 procent gatunków morskich oraz ponad 70 procent gatunków lądowych. Trzeba podkreślić, że model klimatyczny wskazał, że zanim doszło do kataklizmu, średnie globalne temperatury były zbliżone do dzisiejszych.
Badacze ostrzegają, że gdy średnie temperatury powietrza będą wyższe o 3-4 stopnie od tych panujących przed erą przemysłową, to wszelkie gatunki znajdą się w poważnym zagrożeniu. Zapewne życie całkowicie nie wyginie, podobnie jak 250 milionów lat temu, ale mimo to Ziemia zmieni się nie do poznania.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Uniwersytet Waszyngtoński / Science.