Nazywa się Benjamin i jeszcze poniedziałek (7.01) przynosił huraganowe wiatry w górach Szkocji. Mowa oczywiście o głębokim niżu, który zmierza w naszym kierunku, a wraz z nim cały arsenał gwałtownych zjawisk atmosferycznych, które uprzykrzą nam wtorek (8.01).
Już w nocy nad zachodnie województwa wkroczył front atmosferyczny z intensywnymi opadami, głównie deszczu. Te jednak wędrując z każdą kolejną godziną w głąb kraju, przechodzą w deszcz ze śniegiem i w śnieg, w zależności od panującej temperatury.
Jeszcze przed południem obficie padać będzie niemal w całym kraju. Na zachodzie deszcz i deszcz ze śniegiem, a na pozostałym obszarze wyłącznie śnieg. Opady przejściowo mogą być intensywne. W przypadku opadów śniegu spodziewamy się śnieżyc, a przy porywistym wietrze także zawiei śnieżnych, znacznie ograniczających widzialność.
Choć śniegu nie spadnie bardzo dużo, to jednak w pasie od Warmii przez Mazowsze i Ziemię Łódzką po Górnym Śląsk i Małopolskę sypać będzie przy temperaturze na poziomie zera, więc płatki będą duże i puszyste.
Jeszcze jeden typ opadów może się okazać niebezpieczny. Będą to marznące deszcze i mżawki, które mogą spowodować gołoledź. Oblodzone drogi i chodniki mogą być z ich powodu bardzo śliskie. Od godzin wieczornych zgromadzona deszczówka będzie miejscami zamarzać.
Termometry pokażą w najcieplejszym momencie dnia od minus 4 stopni na krańcach wschodnich przez około 1 stopień w centrum do plus 6 stopni na krańcach zachodnich. Takie spore zróżnicowanie temperatur, zwłaszcza przez zero, są najbardziej groźne, bo sprzyjają zjawiskom lodowym.
Meteopaci mogą się skarżyć na kiepskie samopoczucie, ponieważ ciśnienie w krótkim czasie spadnie łącznie o około 30 hPa. Najniższe będzie wieczorem, gdy niż Benjamin wkroczy znad wód Bałtyku nad środkowe wybrzeże. Barometry pokażą tam wówczas 988 hPa.
W środę (9.01) niż będzie wędrować nad zachodnią Polską, szybko się wypełniając. Dzięki temu ciśnienie znów zacznie rosnąć, tym razem wolniej, a my unikniemy wichur. Wiać będzie mocno, jednak porywy nie przekroczą na nizinach 50-60 km/h, a więc nie powinny być niszczące.
W najbliższym czasie na uspokojenie się aury nawet nie mamy co liczyć. Temperatura będzie się często i dość mocno wahać między dodatnimi i ujemnymi wartościami. To oznacza groźne oblodzenia, a także opady niemal wszystkiego, od deszczu po śnieg.
Źródło: TwojaPogoda.pl