Śnieg może mieć pochodzenie naturalne, ale również antropogeniczne, czyli takie, za które odpowiada człowiek. Ten drugi rodzaj śniegu prószy rzadko, ale gdy już się pojawi, wywołuje za każdym razem zaskoczenie.
Fenomen ten ostatnio pojawił się w Wólce Gołębskiej, niewielkiej miejscowości położonej na zachodnich krańcach woj. lubelskiego. 23 listopada od samego rana aż po późne godziny popołudniowe sypał śnieg. Spadło go kilka centymetrów.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w sąsiednich miejscowościach, m.in. w oddalonych o 10 kilometrów Puławach, czy położonym 15 kilometrów dalej Dęblinie, nie spadł w tym czasie nawet płatek śniegu.
Mieszkańców to jednak nie zaskoczyło, bo podobne pogodowe dziwactwa wcale nie są tam aż takie rzadkie, zwłaszcza, gdy wieje z południowego wschodu, a więc znad pobliskiej, położonej wśród Lasów Gołębskich, zakładów azotowych.
To z ich chłodni kominowych unosząca się para wodna trafiając na wysokość kilkuset metrów, ulegała natychmiastowej resublimacji, czyli przemianie ze stanu gazowego w stan stały, z pominięciem stanu ciekłego. W ten sposób właśnie tworzą się płatki śniegu.
Tego typu chmury, dotychczas nazywane Cumulus Homogenitus, przed rokiem po raz pierwszy na łamach nowego Międzynarodowego Atlasu Chmur, wydanego przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO), zostały zrzeszone pod nazwą Homogenitus. Wśród nich znajdują się także m.in. smugi kondensacyjne tworzone przez samoloty.
Te gnane wiatrem na północny zachód, przez cały dzień opadały na Wólkę Gołębiowską, zapewniając zimowe krajobrazy, jak się okazuje, wyłącznie limitowane, bo tylko na dystansie 10-20 kilometrów od zakładów azotowych.
Przemysłowy śnieg bywa bardzo intensywny, ponieważ powstaje on na podobnej zasadzie, co zjawisko zwane „efektem jeziora” lub „efektem morza”. Parująca powierzchnia ciepłego akwenu, przy napływie mroźnej masy powietrza, zasila w wilgoć chmury, a te dają opady, które mogą okazać się paraliżujące w skutkach.
Przykładowo nad brzegami Bałtyku lub Zalewu Wiślanego zdarza się, przy sprzyjającej sytuacji atmosferycznej, że spada nawet 10-20 cm śniegu. W przypadku brzegów amerykańskich Wielkich Jezior przyrost pokrywy śnieżnej bywa dużo większy i sięga nawet 1-2 metrów w ciągu doby.
Po raz kolejny możemy się przekonać, że człowiek za pomocą swojej działalności potrafi zmieniać pogodę. W pobliżu zakładów chemicznych, elektrowni i elektrociepłowni czy też oczyszczalni ścieków i sztucznych zbiorników retencyjnych, sumy opadów mogą być większe niż na sąsiednich obszarach, co udowodniono naukowo.
Źródło: TwojaPogoda.pl