Nawet o 25 centymetrów rocznie osiada powierzchnia ziemi w niektórych częściach Teheranu, stolicy Iranu. Naukowców, którzy przeanalizowali dane na temat wahań wysokości powierzchni ziemi względem poziomu morza, zaskoczyła skala tego procesu.
Okazuje się, że w żadnym innym mieście na świecie ziemia nie osiada tak szybko i na tak dużym obszarze. W największym zagrożeniu znajduje się ścisłe centrum irańskiej stolicy, a także północno-zachodnie osiedla i przyległe do nich przedmieścia.
Problem znany jest od lat, jednak w ostatnim czasie osiadanie ziemi znacznie przyspieszyło, co jest skutkiem pogłębiającej się suszy i opadania poziomu wód gruntowych, ale także zwiększającej się populacji i budowy zapór wodnych, odwadniających rejon Teheranu.
Coraz częściej pojawiają się głębokie zapadliska, które niszczą drogi i szlaki kolejowe, zagrażają też stabilności budynków. Nie raz zdarzyło się, że trzeba było ewakuować mieszkańców zagrożonych zapadaniem się domów.
O tym, jak poważne jest to zagrożenie dla 15 milionów tamtejszych mieszkańców, przekonano się wówczas, gdy do jednej z takich szczelin powstałych na polu uprawnym wpadł rolnik. Zanim go odnaleziono minęło wiele godzin. Mężczyzna nie mógł się wydostać, ponieważ wyrwa w ziemi miała 6 metrów głębokości.
Rolnicy skarżą się, że szczeliny pochłaniają deszczówkę, która wsiąka tak głęboko w ziemię, iż uprawy wysychają na potęgę. Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że nawet obfite opady nie poprawiają już sytuacji hydrologicznej. Problem narasta, a jego końca nie widać.
Dalsze osiadanie gruntu będzie skutkować już nie tylko uszkodzeniami dróg i torów kolejowych, ale także mostów, wiaduktów, gazociągów, ropociągów, wodociągów i sieci energetycznej. Choć Teheran jest najbardziej zagrożonym zapadliskami dużym miastem na świecie, to jednak problemy mogą się wkrótce pojawiać także w Wenecji i San Francisco, gdzie grunt też osiada.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Nature.