FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Na termometrach nawet minus 22 stopnie. Kiedy czeka nas apogeum fali arktycznych mrozów?

Spływ lodowatego powietrza znad Arktyki połączony jest z porywistym wiatrem, dlatego też odczuwalnie mróz jest dużo większy niż wskazują na to termometry. W najzimniejszych regionach kraju rano odnotowano aż minus 22 stopnie.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Niektórzy nasi czytelnicy nie wierzyli, że końcówka listopada przyniesie całodobowy mróz, a miejscami nawet minus 20 stopni. Tym samym nasze prognozy sprzed 2 tygodni sprawdziły się co do joty. Mamy mróz i to nie byle jaki, bo odczuwalnie nawet o 10 stopni większy niż wskazują na to termometry.

A te najniższe temperatury pokazały dzisiaj (30.11) na południu i wschodzie kraju, gdzie było blisko minus 10 stopni, a przy gruncie jeszcze o kilka stopni mniej. Szczególnie duży mróz panował miejscami na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, do minus 12 stopni, a przy gruncie do minus 15 stopni.

Jednak absolutnym biegunem zimna okazały się Bieszczady. W Stuposianach temperatura spadła do minus 22 stopni. Mroźno było też na Podhalu. W Zakopanem odnotowano minus 13 stopni. Tymczasem na słynnym już torfowisku w Czarnym Dunajcu, gdzie pomiary zgodne z normami Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) prowadzi nasz czytelnik Arnold, temperatura drugą z rzędu noc wyniosła minus 20 stopni.

Temperatura spadała w piorunującym tempie, ponieważ jeszcze wczoraj (29.11) po południu mróz był niewielki, zaledwie 3-stopniowy. Jednak późnym popołudniem i wieczorem w ciągu zaledwie 2 godzin potrafiło się oziębić o całe 10 stopni. Do świtu temperatura spadła w sumie aż o 17 stopni.

Jeśli brać pod uwagę temperaturę odczuwaną przez receptory zawarte w skórze twarzy, to najzimniej było na szczycie Śnieżki w Karkonoszach. Tam przed świtem przy temperaturze powietrza na poziomie minus 11 stopni, średnia prędkość wiatru dochodziła do 79 km/h, a to oznacza temperaturę odczuwalną rzędu aż minus 25 stopni!

Nie wszędzie mróz był jednak tak duży. Dzięki łagodzącemu temperatury wpływowi Bałtyku na plażach w najzimniejszym momencie nocy i poranka odnotowano zero stopni. Niewielki, zaledwie kilkustopniowy mróz panował nie tylko na Pomorzu, ale też miejscami na Ziemi Lubuskiej i Dolnym Śląsku.

Niestety, są kolejne ofiary wychłodzenia organizmu. Według policji w ciągu ostatniej doby zamarzło 5 osób. To największa dobowa liczba ofiar mrozu w tym sezonie. Od początku listopada zmarło z tego powodu już 10 osób, głównie bezdomnych. 

Najzimniej będzie w sobotni ranek

To jeszcze nie apogeum fali arktycznego mrozu. Ono czeka nas w sobotni (1.12) poranek, tuż przed wkroczeniem nad zachodnią Polskę dużo cieplejszego powietrza polarno-morskiego, które błyskawicznie przepędzi mrozy na wschód.

Krótko po wschodzie słońca termometry pokażą przeważnie od 1 do 3 stopni mniej niż dzisiaj (30.11) o tej samej porze. Szczególnie dotyczy to regionów wschodnich, południowych i centralnych, ponieważ tam mróz będzie największy, poniżej minus 10 stopni, a przy gruncie do minus 15 stopni.

Najzimniej będzie tam, gdzie niebo przez większą część nocy pozostanie bezchmurne, a przez to promieniowanie ciepła z gruntu w przestrzeń kosmiczną będzie największe. Z kolei w tych miejscach, gdzie niebo będzie zachmurzone, a więc głównie w zachodnich województwach, mróz będzie niewielki.

Ujemnych temperatur spodziewamy się jeszcze w niedzielny (2.12) poranek, ale mróz będzie dużo lżejszy niż obecnie. Na zachodzie już całkowicie bez mrozu. W poniedziałek (3.12) o poranku mrozu nie będzie już niemal nigdzie, jedynie poza górami.

Kolejne noce i ranki będą jeszcze cieplejsze, na zachodzie temperatura przez całą dobę nie będzie spadać poniżej 7-8 stopni, na plusie oczywiście. To nic nadzwyczajnego biorąc pod uwagę fakt, że w pełni dnia będzie kilkanaście stopni ciepła.

Źródło: TwojaPogoda.pl / IMGW-PIB.

prognoza polsat news