Ostrzegaliśmy, że końcówka listopada będzie mroźna. To zasługa arktycznego powietrza, które potęgowane porywistym wiatrem, może przynosić temperaturę odczuwalną na poziomie co najmniej kilkunastu stopni poniżej zera. Szczególnie lodowato będzie nocami i o porankach.
Na szczęście na przeważającym obszarze kraju spodziewamy się rozpogodzeń aż do bezchmurnego i błękitnego nieba. Promienie słoneczne padające na naszą twarz i ubranie, powinny podnosić temperaturę i poprawiać nam samopoczucie.
Apogeum mrozu przypadnie na piątek (30.11) i sobotę (1.12). To właśnie wtedy na wschodzie kraju temperatura może spadać nad ranem do minus 10-15 stopni, a na zachodzie do minus 5-10 stopni. W ciągu dnia będzie cieplej, na zachodzie na lekkim plusie, a na wschodzie na lekkim minusie.
Od weekendu (1-2.12) czeka nas dość gwałtowne ocieplenie, którego oznaką będzie wkroczenie frontu atmosferycznego nad zachodnie krańce naszego kraju, co będzie miało miejsce w piątek (30.11). Opady będą mieć postać mieszaną, w zależności od temperatury padać będzie deszcz, deszcz ze śniegiem lub śnieg. Na wschodzie na minusie i z bezchmurnym niebem.
W sobotę (1.12) pogoda będzie dzielić nasz kraj na wschód z całodobowym mrozem oraz zachód z postępującą odwilżą objawiającą się opadami zarówno deszczu, jak i śniegu. W godzinach popołudniowych przy granicy z Niemcami będzie powyżej 5 stopni na plusie.
Na większe zmiany w pogodzie poczekamy jednak do niedzieli (2.12), która dodatnie temperatury przyniesie nam już niemal w całym kraju. Wkroczy kolejny front z silnymi opadami, początkowo śniegu, przechodzącymi w deszcz. Zacznie też porywiście wiać. Na krańcach zachodnich ociepli się do 10 stopni.
To jednak nie będzie koniec wzrostu temperatur. Te najbardziej zaskoczą nas w przyszłym tygodniu, gdy na wschodzie będzie powyżej 5 stopni, a na zachodzie i południu powyżej 10 stopni. Niewykluczone, że miejscami na Śląsku i w Małopolsce termometry wskażą ponad 15 stopni. To oznacza, że posypać się historyczne rekordy dla grudnia, podobnie jak miało to miejsce na początku listopada.
Dominować będzie pochmurna, deszczowa i wietrzna aura, jednak w dzielnicach południowych, a więc tam, gdzie zacznie wiać halny, chmury zostaną rozpędzone, a niebo się wypogodzi, dzięki czemu przy wysokiej temperaturze będzie naprawdę przyjemnie.
To już pewne, tegoroczne Mikołajki miną bez grama śniegu, bardzo prawdopodobne, że także w górach. Przy temperaturze maksymalnej na poziomie od 5 do 10 stopni padać będzie wyłącznie deszcz, będzie też mocno wiać, ale jest spora szansa na przejaśnienia.
Źródło: TwojaPogoda.pl