Woda w powierzchniowej warstwie Morza Bałtyckiego jest nietypowo ciepła, oczywiście wobec normy wieloletniej. Jak na nasze gusta nadal jest zimna, ale jak się okazuje, nie dla sinic, które masowo zakwitły, zmuszając Sanepid do zamknięcia kąpielisk.
Czerwone flagi oznaczające zakaz kąpieli powiewają na wszystkich plażach w Trójmieście, a także niemal na całym Półwyspie Helskim od strony otwartego morza, jedynie za wyjątkiem samego Helu. Nie wolno wchodzić do wody również od Dębków aż po Władysławowo.
Wszędzie tam zagrożenie dla plażowiczów stanowią sinice, uważane za najstarsze organizmy kopalne, które pojawiły się 1-2 miliardy lat temu. Współcześnie jest znanych około 1,5 tysiąca gatunków zebranych w około 160 rodzajów.
Sinice żyją w wodach, zwłaszcza słodkich, w glebie i innych wilgotnych siedliskach, także w śniegu i termach o temperaturze aż 90 stopni. Znikają kiedy nasila się wiatr, temperatura spada i pojawią się silniejsze prądy.
Niestety, w najbliższym czasie takie warunki atmosferyczne nie pojawią się. W dalszym ciągu będzie gorąco, mało wietrznie i, co najważniejsze, woda będzie cieplejsza niż zazwyczaj. Obecnie ma ona wzdłuż całego polskiego wybrzeża od 20 do 23 stopni.
Sinice zakwitły na olbrzymim obszarze, setki metrów w głąb morza od plaż. Możecie je podziwiać na nagraniu wykonanym z lotu ptaka. Jest to niezwykle malownicze, ale też groźne zjawisko, ponieważ kontakt z sinicami może powodować poważne problemy zdrowotne.
Te jednokomórkowce niegdyś uważane były za rośliny (glony), jednak obecnie klasyfikuje się je jako bakterie, a dokładniej cyjanobakterie. Wystarczy napicie się niewielkiej ilości wody, albo też kontakt z nimi poprzez uszkodzoną skórę, aby nabawić się najróżniejszych dolegliwości.
Wśród nich wymieniamy przede wszystkim biegunkę, wymioty, bóle brzucha, gorączkę, dreszcze, bóle mięśni, duszność, zapalenie spojówek, swędzącą wysypkę czy rumienie. Jeśli stwierdzicie u siebie podobne dolegliwości po kąpieli w wodzie o nietypowym zabarwieniu, to koniecznie skontaktujcie się z lekarzem.
Aktualny wykaz zamkniętych kąpielisk zawsze możecie znaleźć na stronach Państwowej Inspekcji Sanitarnej... Zobacz
Skąd się wzięły sinice?
Nie można wykluczyć, że sinice atakujące rejon Trójmiasta to skutek awarii w Przepompowni Ścieków Ołowianka w Gdańsku, która miała miejsce w połowie maja. Przestały działać silniki pomp odbierających 60 procent nieczystości z Gdańska, które kierowane są do Oczyszczalni Wschód. Pracownicy zapobiegając cofce i zalaniu fekaliami domów i ulic, skierowali ścieki do Motławy.
Jak wynika z informacji przedstawicieli spółki Saur Neptun Gdańsk (SNG), zarządzającej przepompownią, do największej gdańskiej rzeki przez kilka dni uszło ponad 100 milionów litrów nieczystości, które zmieniły Motławę w istne szambo. Rzeka cuchnęła, zanieczyszczała popularne plaże i kąpieliska, w dodatku masowo pływały w niej śnięte ryby.
Zanieczyszczenia stały się pożywką dla sinic, które uwielbiają skażone wody. Jako, że Bałtyk znajduje się wśród najbardziej zanieczyszczonych akwenów na świecie, sinice mają korzystne warunki do rozkwitu. Z biegiem lat jest ich coraz więcej, a przyszłość jest ponura.
Gdy do morza trafia za dużo biogenów, czyli związków azotu i fosforu, które spływają z pól uprawnych, ale dostają się również w ściekach komunalnych, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo zakwitu sinic i glonów. Morze nie jest w stanie sobie poradzić z za dużą ilością biogenów. Sinice, które utrzymują się na powierzchni wody, obumierają i opadają na dno. Po pewnym czasie rozkładają je bakterie zużywając do tego tlen w przydennych warstwach wody. Dodatkowo pojawia się w tym procesie toksyczny siarkowodór - powiedział serwisowi TwojaPogoda.pl Sebastian Kobus z Działu Rozwoju i Edukacji WWF Polska.
Wszyscy lubimy, gdy nad Bałtykiem jest ciepło, co nie zdarza się, niestety, często. Jednak to właśnie nadzwyczaj ciepła, sucha, słoneczna i mało wietrzna aura sprzyja występowaniu sinic, z powodu których nie możemy się chłodzić podczas morskiej kąpieli. Koło się zamyka.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Sanepid / WWF Polska.