FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Gigantyczny pożar pochłonął obszar wielkości dzisiejszych USA i wywołał ostatnią epokę lodowcową

Naukowcy, którzy chcieli dowiedzieć się, co wywołało ostatnią epokę lodowcową, dokonali zaskakującego odkrycia, które wskazuje, że Ziemię strawił olbrzymi pożar, który objął obszar o powierzchni dzisiejszych Stanów Zjednoczonych.

Fot. Max Pixel.
Fot. Max Pixel.

Ziemia w swej historii przeżyła wiele zlodowaceń. Niektóre z nich sprawiały, że lodowce sięgały nawet równika. Wciąż nie udało się w pełni wyjaśnić, jaka była ich przyczyna. Ostatnie teorie mówią o zmianach w nasłonecznieniu, jednak czynników mogło być więcej.

Badaczy szczególnie ciekawi ostatnia epoka lodowcowa, dlatego przebadali oni warstwy gleby w 170 różnych lokalizacjach rozsianych po całej planecie. Następnie zespół 24 naukowców przeanalizował zebrane próbki, wtedy dokonano zaskakującego odkrycia.

Okazało się, że duża liczba markerów geochemicznych i izotopowych, w tym obecność dwutlenku węgla, amoniaku i azotanu, wskazuje na gigantyczną temperaturę, która panowała w tym czasie w większości z tych miejsc. Mógł ją wywołać jedynie olbrzymi pożar.

Fot. Max Pixel.

Jak bardzo rozległy? Wyniki badań szokują, ponieważ objął on nawet 10 milionów kilometrów kwadratowych powierzchni, a więc obszar o powierzchni dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Chin. Większa jest tylko Rosja, która ma 17 mln km kw.

Naukowcy nazwali to zjawisko "wielką burzą ogniową". Najprawdopodobniej wywołał ją upadek olbrzymiej planetoidy lub komety, podobnie jak to miało miejsce podczas ery dinozaurów, którą kosmiczny obiekt zakończył 66 milionów lat temu. Jednak wtedy skala zniszczeń nie była tak duża, jak 13 tysięcy lat temu.

Niewykluczone więc, że nie był to jeden obiekt, lecz kilka, cała seria planetoid, które, jedna za drugą, uderzały w różne obszary naszej planety, siejąc zniszczenie na masową skalę, którą dzisiaj trudno nam sobie wyobrazić.

Fot. Max Pixel.

Badacze przeanalizowali pyłki drzew i doszli do wniosku, że lasy sosnowe zostały doszczętnie zniszczone, a ich miejsce po wielkim pożarze zajęły topole, które dobrze radzą sobie na jałowych glebach.

Pył wzniecony przez upadek planetoidy okrył całą Ziemię gęstą warstwą, która przez wiele lat nie dopuszczała do powierzchni dostatecznych ilości promieni słonecznych, co skończyło się masowym wymieraniem, spadkiem temperatur i pogłębieniem się chłodów u kresu ostatniego zlodowacenia. Objęło ono m.in. całą północną Polskę i trwało kolejne tysiąc lat.

Zdarzenia z przeszłości uświadamiają nam, jak szybko nasza cywilizacja może wyginąć, chociażby na skutek uderzenia planetoid, które obecnie stanowią dla nas największe zagrożenie, z którym wciąż nie nauczyliśmy sobie radzić.

Źródło: TwojaPogoda.pl / Science Alert.

prognoza polsat news