Deszcze zwierząt nie należą do bardzo rzadkich zjawisk. Zdarzają się co kilka miesięcy w najróżniejszych zakątkach świata. W żadnym razie nie zwiastują one nadchodzącego końca świata, choć właśnie takie wyjaśnienie tego fenomenu jest najpopularniejszym w sieciach społecznościowych.
Tymczasem prawie zawsze jest to skutek działalności zjawisk atmosferycznych. Tak właśnie było w amerykańskim stanie Idaho, gdzie nieoczekiwanie spadł deszcz dzikich gęsi śnieżnych, które nad regionem migrowały w stronę Kanady.
Policjanci najpierw otrzymali zgłoszenie od mieszkańców o 50 martwych gęsiach leżących na parkingu, a później o kolejnych 60 na dachy pobliskiego magazynu. Ekspertyza nie wykazała, aby ptaki były zarażone wirusem ptasiej grypy.
Wskazówką dla śledczych była gwałtowna burza, która przeszła chwilę przed tym, jak znaleziono gęsi. Wtedy okazało się, że to właśnie pioruny były przyczyną masowej śmierci ptaków. Wystarczyła jedna błyskawica, aby zabić stado ptaków lecących blisko siebie. Gęsi zostały też poturbowane przez olbrzymie gradziny wielkości piłki tenisowej.
Z nieba spadają żaby i ryby
Nie tylko pioruny zabijają zwierzęta i wywołują ich deszcze. W przeszłości zdarzały się deszcze żab, ryb czy ptaków, ale spowodowane przez trąby powietrzne i wodne. Gdy nad zbiornik wodny nadciąga tornado, zaczyna za pomocą bardzo gwałtownych prądów wstępujących unosić lekkie płazy.
Te następnie trafiają na wysokość kilku kilometrów, w przy tym bardzo często zupełnie zamarzając przy przeszło minus 30 stopniach. Nawet po kilku godzinach żaby spadają na ziemię wraz z kroplami deszczu lub gradzinami. Zdarzało się, że żaby były przenoszone przez trąby wodne na odległość kilkudziesięciu kilometrów, przy tym części z nich udawało się przeżyć.
Ostatnio o deszczu żab informowaliśmy w czerwcu 2012 roku, gdy doszło do niego w Chorwacji. Żaby spadające ludziom na głowy były brane za zły omen, za egipską plagę, która miała zwiastować niepokojące wydarzenia.
Do bardzo podobnego zdarzenia doszło w 2010 roku na Węgrzech i rok wcześniej na wybrzeżach środkowej Japonii na Półwyspie Noto, gdzie jednak zamiast żab na ludzi zaczął padać deszcz kijanek. Niecodzienne okazy słodkowodnych larw znajdowano dosłownie wszędzie, na dachach domów, w ogródkach i na ulicach.
Tymczasem w wiosce Manna na południu Indii niespodziewanie z nieba spadły małe skostniałe ryby. Chociaż mieszkańcy uznali to za prawdziwy znak od boga, to jednak wyjaśnienie tego zjawiska bardzo ich zmartwiło.
W miejscowości Kawalerowo w Rosji zamiast ryb czy kijanek na ziemię z nieba spadły meduzy. W sierpniu 1972 roku gigantyczna trąba wodna przechodząca w pobliżu wybrzeża Soczi nad Morzem Czarnym, zrzuciła w jednej chwili aż 150 tysięcy ton wody morskiej powodując olbrzymią powódź.
Tego typu zjawiska dzieją się często tak gwałtownie, że można mówić tylko o gromie z jasnego nieba. I jak teraz wiemy, nie jest to w żadnym razie ingerencja sił wyższych, a jedynie niezbyt skomplikowane zjawisko pogodowe.
Źródło: TwojaPogoda.pl / East Idaho News.