Gigantyczne rozpadlisko powstało w południowo-zachodniej Kenii. Szczeliny w ziemi uszkodziły główną drogę wiodącą z miasta Narok w kierunku Nairobi, stolicy Kenii. Każdego dnia przemierza ją tysiące samochodów. Służby w jedną dobę załatały dziury, jednak po kilku dniach pojawiły się ponownie.
Rozpadlisko rozciąga się na obszarze dziesiątek kilometrów. W najszerszym miejscu ma 20 metrów, a w najgłębszym nawet 15 metrów. Zniszczyło nie tylko drogę, ale też domy. Wielu mieszkańców musiało się natychmiast ewakuować, ponieważ ziemia rozstąpiła się pod ich nogami, dzieląc domy na pół.
To proces, którego nie sposób powstrzymać. Można jedynie na bieżąco zasypywać szczeliny ziemią, jednak na niewiele się to zda, ponieważ rozpadliska z biegiem czasu będą się poszerzać. Stanowią one bowiem część Wielkiej Doliny Ryftowej, jednego z cudów przyrody i początku tworzenia się nowego kontynentu.
Aby zrozumieć ten proces musimy się przenieść miliony lat wstecz, gdy istniał jeden superkontynent o nazwie Pangea (Wszechziemia). Na skutek procesów tektonicznych zaczął się on rozpadać. Dotychczas złączone płyty oddalały się od siebie, tworząc osobne kontynenty. Ten proces trwa aż po dziś dzień, stąd też mamy 7 kontynentów. Będzie jednak trwać nadal.
Płyty kontynentalne nieustannie dzielą się, co ma właśnie miejsce m.in. w Afryce. Od Zatoki Adeńskiej na północy po Zimbabwe na południu, na dystansie 3 tysięcy kilometrów, ciągnie się Wielka Dolina Ryftowa, a więc zapadlisko, które w jednych miejscach jest już widoczne, a w innych dopiero się ujawnia. Jego tworzeniu będą towarzyszyć wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi.
Wzdłuż Wielkiej Doliny Ryftowej znajdują się najwyższe góry Afryki, w tym Kilimandżaro i Mount Kenya, wysokie na ponad 5000 metrów, a także wyjątkowo głębokie jeziora, w tym Tanganika, położone dużo poniżej poziomu morza.
Wschodnia część Afryki wraz z Azją przesuwa się w kierunku wschodnim, zaś pozostała część Czarnego Lądu wędruje na zachód. Odrywanie się od siebie skał powoduje powstawanie głębokich dolin, z olbrzymimi klifami z obu stron, które w dalekiej przyszłości zostaną wypełnione wodą, zmieniając się w ocean.
Nowy kontynent nie utworzy się ani dziś, ani też jutro, tylko za miliony lat. Będzie to jednak postępować systematycznie i mieszkańcy całej wschodniej Afryki muszą się liczyć, że co jakiś czas rozpadliny będą się tworzyć na ich oczach. Lepiej trzymać od nich z dala, bo z siłami natury jeszcze nikt nie wygrał.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Science.