Thomas Kray, który na co dzień mieszka w stolicy Libanu, lubi jeździć na swojej desce snowboardowej po alpejskich stokach, bo w swoim kraju nie pozwala mu na to bardzo łagodny klimat. Jedna z jego przejażdżek mogła się jednak zakończyć tragicznie.
W popularnym kurorcie narciarskim Tignes w Alpach Francuskich przypadkowo podciął lawinę śnieżną. W oka mgnieniu zsuwające się ze stoku górskiego masy śniegu go ze sobą porwały. Czoło takiej lawiny może przemieszczać się w dół z zawrotną prędkością nawet ponad 200 kilometrów na godzinę, a unoszący się pył śnieżny dostaje się do nosa i gardła dusząc porwaną osobę.
Niesiony przez śnieg człowiek ma większą szansę na przeżycie tylko wówczas, gdy znajduje się na powierzchni lawiny. Wówczas może nie doznać poważniejszych obrażeń i nie zostać uwięziony głęboko w lawinisku, gdzie z powodu braku tlenu może się w ciągu kilku minut udusić.
Kray wolał dmuchać na zimne i zanim wyszedł na trasy zjazdowe, wyposażył się w specjalny plecak, który jak się później okazało, uratował mu życie. To tzw. plecak lawinowy, zwany też, ze względu na swoją funkcję, plecakiem wypornościowym.
Patent rodowodem z Norwegii został stworzony z myślą o poprawie bezpieczeństwa dla osób uprawiających narciarstwo pozatrasowe. Przez ponad 35 lat rozwiązania producentów tego typu sprzętu stale ewoluują, jednakże generalna zasada działania systemu pozostaje taka sama.
Zamontowana w plecaku poduszka powietrzna lub gazowa po wyzwoleniu w kilka sekund napełnia specjalnie ukształtowane balony, zwiększając zarazem naszą objętość, a tym samym wyporność, co bezpośrednio wpływa na zwiększenie szans utrzymania się porwanej przez lawinę osoby na jej powierzchni - wyjaśnia nam Marcin Kądziołka, starszy ratownik GOPR i prezes zarządu Fundacji GOPR.
Według GOPR-owca, system ten pomaga również szybciej zlokalizować porwaną przez lawinę osobę, z uwagi na dużą powierzchnię balonów i zazwyczaj ich jaskrawy kolor. By plecak zadziałał prawidłowo musi być właściwie przygotowany do użycia. Jeszcze przed wyruszeniem na wycieczkę sprawdzeniu podlega butla i jej połączenie z właściwym gniazdem.
Przed wejściem w zagrożony teren plecak powinien być starannie dopasowany i dopięty na tyle mocno by lawina nie zdołała "zedrzeć go" z naszego ciała. Kolejnym krokiem jest właściwe zamocowanie rączki (uchwytu), którym w sytuacji porwania przez lawinę uruchomimy cały system.
Wcześniej powinniśmy się pozbyć czekana lub kijków które mogłyby zadziałać jak kotwica i ściągnąć nas w dół. Tak w skrócie wygląda podstawowa wiedza w zakresie przygotowania plecaka wypornościowego do pracy w terenie lawiniastym.
Producenci pomimo osiągnięcia bardzo wysokich wskaźników skuteczności systemu, z uwagi na wiele czynników związanych specyfiką lawin, w żaden sposób nie gwarantują, że plecak wypornościowy w każdym przypadku zadziała prawidłowo, poprzez utrzymanie ciała na powierzchni. Pomimo częściowej ochrony okolicy pleców i głowy, pamiętać również należy, że użycie plecaka nie minimalizuje ryzyka obrażeń na jakie porwana przez lawinę osoba jest narażona w przypadku np. zderzenia ze skałą lub drzewem - ostrzega Marcin Kądziołka, starszy ratownik GOPR i prezes zarządu Fundacji GOPR.
Ratownik GOPR podkreśla, że nie wolno nam traktować plecaków wypornościowych jako zabezpieczenie i ochrona na wypadek zejścia lawiny, a jedynie jako dodatkowy element zwiększający w pewien sposób margines bezpieczeństwa, w przypadku kiedy już rozstaniemy przez lawinę porwani.
Zanim wybierzecie się w góry, czy to na szlaki turystyczne, czy też na narciarskie stoki, powinniście zasięgnąć wiedzy od tych, którzy góry znają, jak własną kieszeń. Ratownicy górscy organizują w całej Polsce liczne przedsięwzięcia edukacyjno-prewencyjne pod marką "Akademia GOPR", w ramach której prowadzą warsztaty profilaktyczne, upowszechniając wiedzę w zakresie bezpieczeństwa, ochrony zdrowia i życia w górach oraz na zorganizowanych terenach narciarskich, przy równoczesnym promowaniu ochrony środowiska górskiego... Dowiedz się więcej o kursie lawinowym
Źródło: TwojaPogoda.pl / Fundacja GOPR.