Po długotrwałych opadach w marcu i kwietniu na polach stała wodna. Fot. TwojaPogoda.pl
Tegoroczna zima zakończyła się wyjątkowo wcześnie, bo już pod koniec lutego. Wtedy też ostatecznie roztopiła się ciągła pokrywa śnieżna i ustąpił całodobowy mróz. Później w niektórych regionach kraju pojawiały się jeszcze zimowe akcenty, ale na krótko.
Marzec już od samego początku okazał się bardzo ciepły. Termometry wielokrotnie przekraczały 15 stopni. Najcieplejszy okazał się jednak koniec miesiąca, gdy odnotowaliśmy pierwsze w tym roku przekroczenie 20 stopni. Było nie tylko bardzo ciepło, ale też słonecznie i sucho. Ostatecznie marzec zapisał się wśród czterech najcieplejszych w okresie powojennym.
Temperatury maksymalne były wyższe od normy nawet o kilkanaście stopni, co można śmiało nazwać wielką anomalią. W Warszawie w marcu tylko trzy noce i poranki przyniosły temperatury ujemne. Dla porównania norma to ujemne temperatury przez całą pierwszą i drugą dekadę miesiąca z hakiem. W sumie powinno być ponad 20 nocy z mrozem. W rzeczywistości było ponad 7-krotnie mniej.
Prace w polu ruszyły szybko, ale w kwietniowe chłody je wstrzymały. Fot. TwojaPogoda.pl
Wyjątkowo ciepła i pogodna aura przeciągnęła się również na początek kwietnia. W większości regionów naszego kraju termometry pokazały w cieniu 20 stopni, a w Małopolsce nawet 26 stopni! W Warszawie 2 kwietnia odnotowano 24 stopnie, po raz pierwszy w tym dniu w historii pomiarów.
Cieszyliśmy się wcześniejszą nawet o 2 tygodnie eksplozją wiosny fenologicznej, czyli tej obserwowanej w świecie flory. Z dnia na dzień na naszych oczach kwitły kwiaty i krzewy, zieleniła się trawa. I kiedy wiosna była już u nas pełną gębą, nagle jak grom z jasnego nieba nadeszło wielkie ochłodzenie.
Zaczęły się codzienne opady deszczu, krupy śnieżnej, gradu i śniegu, a także lokalne burze, porywiście też wiało. Odczuwalnie było nam chłodno, ale w znacznej mierze nasze subiektywne odczucie wynikało z porównywania kwietnia do nadzwyczaj ciepłego marca, który okazał się cieplejszy niż niejeden kwiecień.
Kwiecień przyniósł nam nietypowe chłody i opady śniegu. Fot. TwojaPogoda.pl
Ostatecznie kwiecień zapisał się między temperaturową normą a chłodem. Był również mokry, a nawet bardzo mokry, szczególnie na południu i północnym wschodzie kraju.
Również w maju pogoda kaprysiła, bo było raz ciepło, a innym razem zimno. Maj okazał się dość ciepły, jednak odchylenie temperatury od normy na plus okazało się niewielkie. Maj był też suchy, szczególnie na północy i południowym zachodzie kraju.
Jaka była wiosna w Polsce?
Wiosna okazała się dość ciepła, ale bez rewelacji. Na przeważającym obszarze kraju średnia sezonowa temperatura przekroczyła normę wieloletnią o przeszło 1 stopień. Nie było miejsc, gdzie wiosna zapisałaby się chłodno.
Odchylenie średniej miesięcznej temperatury od normy wiosną 2017 roku. Dane: IMGW-PIB.
Sumy opadów w okresie wiosennym były zróżnicowane, miejscami mocno. W pasie od Śląska i Małopolski przez Kielecczyznę, Ziemię Łódzką i Mazowsze po Podlasie, a także na zachodnim Pomorzu było mokro. Miejscami opady były tak o połowę większe niż powinny. Inaczej było w pasie od środkowego Pomorza przez Wielkopolskę po Dolny Śląsk, gdzie wiosna okazała się dość sucha.
Anomalie sumy opadów wiosną 2017 roku. Dane: IMGW-PIB.
A jak było ze Słońcem? Przeważnie wiosna była słoneczna, szczególnie na północy i południowym zachodzie. Tam liczba godzin usłonecznienia okazała się najwyższa. Poniżej normy usłonecznienie oscylowało w głębi kraju.
Anomalie usłonecznienia wiosną 2017 roku. Dane: IMGW-PIB.
Jakie były poszczególnie miesiące?
Marzec w tym roku na znacznej powierzchni kraju był ciepły. Najcieplej było w południowo-zachodniej Polsce z temperaturą powietrza od 6 do 8 stopni. Na pozostałych terenach kraju temperatura wynosiła od 4 do 6 stopni. Jedynie w północno-wschodnich krańcach kraju notowano niższe wartości od 3 do 4 stopni. Temperatura powietrza na znacznych obszarach kraju była wyższa od średniej wieloletniej (1971-2000) od 2 do ponad 3 stopni.
W marcu notowano na obszarze Polski bardzo duże zróżnicowanie pod względem występowania opadów atmosferycznych. Niskie opady poniżej 30 mm wystąpiły w zachodniej części Kujaw oraz we wschodnich rejonach Wielkopolski, stanowiły one na tych obszarach od 70 do 90 procent normy wieloletniej. Na pozostałych terenach kraju opady były większe, wynosiły od 40 do 60 mm, co stanowiło 100-140 procent normy. W północno-wschodnich rejonach kraju opady były bardzo wysokie od 80 do ponad 100 mm (160 do ponad 200 procent normy).
Kwiecień w tym roku był zimny, temperatura powietrza wahała się od 5 do ponad 8 stopni. Najcieplej było na Nizinie Śląskiej oraz w Kotlinie Sandomierskiej (ponad 8 stopni) i w tych rejonach temperatura była w normie. Im dalej w kierunku północno-wschodnim tym było zimniej. Najzimniej było na północy kraju od 5 do 6 stopni. Na Wyżynie Małopolskiej, we wschodnich rejonach Pojezierza Pomorskiego oraz w zachodniej części Pojezierza Mazurskiego temperatura była niższa od wartości wieloletnich od 0,5-1,0 stopnia.
W kwietniu niskie opady, poniżej 30 mm wystąpiły na Ziemi Lubuskiej, stanowiły na tym obszarze od 70 do 90 procent normy wieloletniej. Na znacznej powierzchni kraju notowano opady od 30 do 50 mm tj. od 100 do 130 procent normy. Natomiast bardzo wysokie od 50 do 140 mm zanotowano na Przedgórzu Sudeckim, Nizinie: Śląskiej, Podlaskiej, Mazowieckiej, Wyżynie: Śląskiej, Krakowsko-Częstochowskiej, Małopolskiej oraz we wschodniej części Pojezierza Mazurskiego, stanowiące na tych terenach od 130 do 230 procent normy wieloletniej. Szczególnie wysokie opady odnotowano na Podhalu i w Tatrach od 140 do ponad 260 mm, na tych obszarach stanowiły one od 230 do ponad 250 procent normy wieloletniej.
Pierwsza dekada maja była pod względem termicznym bardzo zróżnicowana, najcieplej było we wschodniej części kraju z temperaturą powyżej 10°C, a najzimniej w północnych rejonach Polski od 6 do 7 stopni. W drugiej dekadzie tego miesiąca wschodnie tereny były zdecydowanie najzimniejsze z temperaturą powietrza od poniżej 13 do 14 stopni, zaś najcieplej było w zachodnich obszarach Polski z temperaturą od 15 do ponad 16,5 stopnia. Natomiast trzecia dekada maja była na znacznych terenach kraju bardzo ciepła od 16 do ponad 17,5 stopnia. Jedynie na północy kraju było zimniej od 14,5 do ponad 16 stopni.
W maju opady atmosferyczne również były bardzo zróżnicowane. W pierwszej dekadzie stwierdzono obfite opady w wielu rejonach kraju: na Nizinie Szczecińskiej, Pojezierzu Pomorskim, na Mazowszu, Wyżynie Małopolskiej oraz na Podkarpaciu, wynosiły od 20 do 50 mm. Na pozostałym obszarze kraju notowano opady od 5 do 20 mm. W drugiej dekadzie tego miesiąca były już zdecydowanie mniejsze.
Najwyższe od 10 do 30 mm notowano w zachodnich, północno-zachodnich oraz w południowo-wschodnich rejonach kraju. Na pozostałych terytorium Polski były mniejsze, wahały się od 5 do 10 mm, a nawet notowano je poniżej 5 mm. Natomiast w trzeciej dekadzie maja były już większe, na znacznym obszarze kraju wynosiły od 10 do 20 mm, a w Polsce północno-zachodniej i południowo wschodniej notowano opady od 20 do 50 mm. Jedynie w północno-wschodnim terenie kraju notowano niskie opady wynoszące poniżej 5 mm.
na podstawie danych: IUNG-PIB / IMGW-PIB.