Dwie trzecie mieszkańców polskich miast i jedna trzecia mieszkańców wsi to meteopaci (lub meteoropaci). Miasta wpędzają nas w bardziej depresyjny nastrój z powodu braku kontaktu z przyrodą. Pędząc do pracy lub szkoły mamy niewiele czasu, siły i chęci, aby pospacerować po parku lub nad rzeką i naładować baterie.
Mieszkańcy wsi, którzy żyją bliżej natury, są bardziej zahartowani. Meteoropatia staję się chorobą cywilizacyjną, spowodowaną życiem w warunkach, do których człowiek nie został przygotowany przez ewolucję.
Szczególnie dotyka to kobiet, których równowaga hormonalna podlega cyklicznym wahaniom, przez co ich organizm dwukrotnie szybciej niż u mężczyzn popada w stany melancholijne, co objawia się pogorszeniem samopoczucia i depresją.
Meteoropatia, bo tak właśnie określa się wpływ pogody na organizm człowieka, znana jest już od starożytności, ale jeśli wierzyć niektórym naukowcom nigdy jeszcze nie było tylu nadwrażliwych, reagujących na zmiany pogody osób, co obecnie.
Najbardziej depresyjny okres w dużym mieście przypada między początkiem listopada a połową stycznia. Niebo jest wtedy najbardziej zachmurzone, często pada, wieje, ciśnienie mocno się waha, a krajobrazy są szare. Jednak również wiosną możemy się czuć niekorzystnie, zwłaszcza, gdy dni są pochmurne i deszczowe, jest też zimno.
Gdzie meteopatów jest najwięcej?
Najbardziej sprzyjającym meteopatii regionem w naszym kraju są województwa północne, a dokładniej pas od Pomorza przez Warmię i Mazury po Podlasie. W chłodnej porze roku notuje się tam największe wahania ciśnienia, które są związane z wędrującymi nad Bałtykiem lub Skandynawią układami niżowymi.
Niemal w każdym tygodniu ciśnienie może się wahać o co najmniej 15-20 hPa. Raz na jakiś czas zdarzają się jeszcze większe skoki ciśnienia. Na przykład podczas niżu Genowefa w 2010 roku ciśnienie spadło aż o 60 hPa w ciągu zaledwie 2 dni.
Na północy kraju jesienią i zimą wieją najsilniejsze wiatry, które są nierozerwalnie związane z wahaniami ciśnienia. Z kolei niebo najczęściej spośród innych regionów kraju (wyłączając góry) jest zachmurzenie, występuje też najwięcej opadów.
Chmury nad Poznaniem w woj. wielkopolskim. Fot. Patryk Borzystowski.
Nieodporność na pogodę sprawia, że mieszkańcy Pomorza, zwłaszcza wschodniego, najczęściej zapadają na grypę. Wynika tak z wieloletnich badań prowadzonych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (NIZP). Podczas ferii zimowych, w szczycie zapadalności na grypę, na Pomorzu Gdańskim choruje średnio aż 20 razy więcej osób niż na Opolszczyźnie.
Na południu kraju pogoda znacznie bardziej sprzyja meteopatom, ponieważ dzięki południowym wiatrom niebo najczęściej rozpogadza się, a przez to spada mniej deszczu i śniegu. Ciśnienie popada w mniejsze skrajności. Wyjątek stanowią tradycyjnie góry, gdzie aura jest niekorzystna dla meteopatów jeszcze bardziej niż na wybrzeżach Bałtyku.
Skąd się bierze meteopatia?
Meteopatia związana jest z zaburzoną regulacją w drobnych naczyniach, łączy się to ze zmianami ciśnienia, miażdżycą ale także z taką nerwowo-humoralną regulacją u osób nadpobudliwych. To powoduje przejściowe niedokrwienie naczyń, które zaopatrują nasze stawy i stąd mamy takie uczucie łamania, na skutek zmiany ciśnienia.
Organizm chroniony klimatyzacją przed upałem i centralnym ogrzewaniem przed mrozem, "rozleniwia" nasz mechanizm przystosowawczy. Przebywanie większość dnia w zamkniętym pomieszczeniu, jazda samochodem zamiast spaceru, stres, niewłaściwa tłusta dieta, to wszystko sprzyja meteoropatii.
Poprzez ciągłe analizowanie stanów atmosferycznych i ich wpływów na organizm człowieka można w miarę precyzyjnie określić, jakie skutki przyniesie dany stan pogody.
Kiedy panuje wyż, jest wysokie ciśnienie, powietrze suche i mroźne, spodziewać się możemy wzrostu ciśnienia krwi, a co za tym idzie bólów głowy, większej podatności na stres. Wzrost krzepliwości krwi podniesie ryzyko zawału.
Gdy zbliża się niż, mamy zachmurzone niebo, mniejszą ilość światła, dużą wilgotność powietrza i spadek ciśnienia. Nas za to dopada senność, bóle głowy, stawów i pogorszenie nastroju.
Front chłodny wróży wzrost zachmurzenia, deszcz, burze i silny wiatr. My odczuwamy bóle głowy, możliwe są ataki duszności i huśtawka nastrojów. Front ciepły oferuje nam skoki ciśnienia, deszcze i raczej ciepło. U meteoropaty spada ciśnienie, co prowadzi do senności braku energii i rozkojarzenia.
Wyżej wymienione przyczyny i skutki odnoszą się do większości przypadków, ale tak naprawdę każdy indywidualnie odczuwa zawirowania pogodowe. Dokuczliwe reakcje organizmu na skoki pogody mogą, ale oczywiście nie muszą sygnalizować, że w naszym organizmie dzieje się coś niedobrego.
Jak walczyć z meteopatią?
Każdy kto zauważa znaczny wpływ pogody na swoje samopoczucie i zdrowie, powinien pójść do lekarza pierwszego kontaktu i przebadać się, ale również zacząć prowadzić zdrowy tryb życia i hartować się jak najwięcej na łonie natury by pobudzać swój naturalny system ochronny.
Spędzaj jak najwięcej czasu na powietrzu. Ciesz się słońcem, nie zasłaniając oczu ciemnymi okularami. Korzystaj z dobroczynnego wpływu otoczenia. Wracając z pracy czy szkoły wysiądź z autobusu przystanek wcześniej i zrób sobie krótki spacer, zwłaszcza jeśli przez cały dzień nie wstawałeś od biurka.
Kiedy jesteś w domu, od czasu do czasu podejdź do okna i popatrz w niebo. Jesienne czy zimowe krajobrazy za oknem wcale nie popsują Ci nastroju, a nawet mogą pomóc. Wybierz się do parku by zobaczyć jak zmienia się szata roślinna. Jesień czy zima wcale nie są najbrzydszymi porami roku, musisz się tylko z nimi zaprzyjaźnić.
Osoby starsze powinny również szczególnie zadbać o siebie, przy nagłych spadkach ciśnienia w chłodnej porze roku. Między listopadem a marcem prawdopodobieństwo zawału serca podczas przechodzenia głębokiego niżu atmosferycznego jest wielokrotnie wyższe niż w pełni lata podczas panowania słonecznego wyżu.
Mieszkańcy dużych miast w naszym kraju powinni wypoczywać z dala od innych ludzi, gdzieś w samotnym domku nad jeziorem. Podstawowym błędem jest wypoczynek w dużym zbiorowisku ludzi, np. na zatłoczonych plażach.
Hałas sprawia, że nasze samopoczucie pogarsza się, a przecież tak mało mamy w ciągu roku urlopu, aby marnować go w głośnym tłumie i wrócić do pracy zupełnie niewypoczętym. Dbajmy więc o swoje samopoczucie i zdrowie, częściej niż zwykle obcując z przyrodą, obserwując jej przemiany, a będziemy szczęśliwsi, pomimo mieszkania w dużym mieście.
Mała rada dla meteopatów, oglądając czy słuchając prognozy pogody zwracajmy również uwagę na mające wystąpić warunki biometeorologiczne, żeby być przygotowanym na ewentualne dolegliwości. W naszym serwisie warunki biometeorologiczne prognozujemy dla każdego dnia i każdej godziny.
Źródło: