2017 rok rozpoczął się na naszej planecie bardzo ciepło. Świadczą o tym najnowsze dane amerykańskiego Krajowego Urzędu do spraw Oceanów i Atmosfery (NOAA). Wynika z nich, że w styczniu średnia temperatura była o 0,88 stopnia wyższa od normy z wielolecia.
Był to zatem trzeci najcieplejszy styczeń w historii pomiarów, które zapoczątkowano 138 lat temu. Tylko o 0,01 stopnia cieplejszy był styczeń 2007 roku, zaś w rekordowo ciepłym styczniu ubiegłego roku odnotowano anomalię rzędu 1,06 stopnia.
Również trzecim najcieplejszym styczeń zapisał się na lądach i oceanach północnej półkuli oraz wyłącznie na lądach, z kolei tylko na oceanach okazał się jeszcze cieplejszy, bo drugi w rankingu.
Anomalie temperatury globalnej w styczniu 2017 roku. Dane: NOAA.
Wyjątkowo ciepło w styczniu było w północnej i wschodniej części Ameryki Północnej (w tym niemal w całej Kanadzie), w Skandynawii, we wschodniej Azji i we wschodniej Australii. Z kolei nadzwyczaj zimno było w Europie (zwłaszcza w środkowo-południowej), północnej Afryce oraz w zachodniej części Stanów Zjednoczonych.
W Austrii styczeń okazał się najzimniejszym od 1987 roku, a w Niemczech i Holandii od 2010 roku. W Hongkongu ze średnią 18,5 stopnia był najcieplejszy w historii. Inaczej było na Nowej Zelandii, gdzie styczeń zanotowano, jako najzimniejszy od 2014 roku.
W Polsce styczeń był odmienny
Styczeń rozpoczął się dość ciepło, bo na południu kraju odnotowano nawet 7 stopni, ale podwyższone temperatury utrzymały się bardzo krótko. Dosłownie z dnia na dzień zaczęło do nas spływać lodowate powietrze arktyczne, które przyniosło siarczyste mrozy.
Zamarznięta rzeka w styczniu 2017 roku. Fot. TwojaPogoda.pl
Poprzedziło je przejście głębokiego niżu imieniem Axel, który przyniósł ze sobą największy sztorm od 15 lat. Wiatr przekraczał 100 km/h, ale to nie wiatr, lecz wysokie fale i cofka na rzekach spowodowały największe zniszczenia. Uszkodzone zostały plaże na znacznym odcinku wybrzeża.
Najtrudniejsza sytuacja miała miejsce w Świnoujściu, Kołobrzegu, Ustce i Pucku. Tam fale wdzierały się na nabrzeże, docierając do zabudowań, uszkadzały lokale usługowe i infrastrukturę portów. W Ustce czy Pucku poziom wody był tak wysoki, że kutry niemal zostały wyrzucone na nabrzeże. Straty materialne idą w miliony złotych.
5 stycznia już w całym kraju mieliśmy całodobowy mróz, który nie ustąpił przez następny tydzień. Największy był w regionach wschodnich i południowych, a najmniejszy na zachodzie kraju. Najniższą temperaturę zmierzono 8 stycznia w Czarnym Dunajcu na Podhalu, gdzie krótko po północy było aż minus 39,8 stopnia, a przy gruncie nawet minus 43 stopnie.
Miejsce to jest tzw. mrozowiskiem, gdzie podczas większości fal mrozów notuje się najniższe temperatury w kraju. Są one średnio o 10-15 stopni niższe aniżeli w najzimniejszych miejscach na obszarach nizinnych.
Poniżej minus 35 stopni odnotowano w tym czasie również w pozostałych karpackich kotlinach, zarówno na południu woj. małopolskiego, jak i podkarpackiego. Wśród najzimniejszych miejsc znalazły się m.in. Jabłonka na Orawie i Stuposiany w Bieszczadach.
Na nizinach i wyżynach mróz był znacznie lżejszy, ale mimo to spory. Najzimniej było w weekend (7-8.01), gdy o porankach temperatura spadła w Suwałkach do minus 27 stopni, a w Katowicach i Kielcach do minus 26 stopni. Przy gruncie było do minus 30 stopni.
Mroźno było nie tylko w najchłodniejszej, ale też w najcieplejszej porze doby. Na wschodzie maksymalna temperatura nie przekraczała w najzimniejszym dniu minus 17 stopni. Dla porównania na zachodzie mróz w pełni dnia nie był większy niż 5-stopniowy.
Podczas największych mrozów niebo było pogodne. Najwięcej śniegu spadło przed nadejściem mrozów. We wschodniej i południowej części kraju pokrywa białego puchu miała od 15 do 20 cm, ale zaspy śnieżne przekraczały miejscami pół metra wysokości. Najmniej śniegu było na zachodzie, miejscami tylko 2 cm.
Średnia temperatura dobowa w okresie największych mrozów, 7 stycznia, była nawet o 14 stopni niższa od normy wieloletniej. Dalsze dni stycznia minęły pod znakiem dużych i częstych wahań temperatury. Były okresy ciepłe, ale były też zimne i tych drugich było więcej. Średnia temperatura nie przekraczała już 3-4 stopni powyżej lub poniżej normy.
Z powodu wychłodzenia organizmu przez cały miesiąc zmarły 53 osoby, w tym 10 osób dnia 8 stycznia. Głównie były to osoby bezdomne i znajdujące się pod wpływem alkoholu.
Styczeń mroźny i bardzo suchy
W całym kraju styczeń był zimny. W północnych regionach lekko, a im dalej na południe, tym bardziej. Anomalia średniej miesięcznej temperatury wyniosła od około minus 0,5 stopnia na Pomorzu przez minus 2 stopnie w centrum do minus 4 stopni na południu. W skali ogólnokrajowej zapisał się tym samym jako najzimniejszy od 7 lat.
Anomalie temperatury w styczniu 2017 roku w Polsce. Dane: IMGW-PIB.
Styczeń był nie tylko mroźny, ale też suchy. Na przeważającym obszarze kraju spadła mniej niż połowa miesięcznej normy opadów. Najbardziej sucho było miejscami w dzielnicach południowych, gdzie spadło poniżej 25 procent miesięcznej normy deszczu lub śniegu.
Najsłabiej susza dała się we znaki miejscami na zachodzie kraju, gdzie spadło 75-100 procent normy opadów, a na środkowo-zachodnim wybrzeżu nieco ponad 100 procent i był to jedyny lekko mokry obszar na nizinach.
Anomalie sumy opadów w styczniu 2017 roku w Polsce. Dane: IMGW-PIB.
Jedynie na północnym zachodzie i północnym wschodzie styczeń przyniósł usłonecznienie na poziomie normy. Na pozostałym obszarze był słoneczny, a im dalej na południe, tym godzin ze słońcem było więcej. Najpogodniej styczeń zapisał się na Śląsku i w Małopolsce, gdzie mieszkańcy zyskali dodatkowe 50 godzin usłonecznienia w stosunku do normy wieloletniej.
Anomalie usłonecznienia w styczniu 2017 roku w Polsce. Dane: IMGW-PIB.
Stycznie przestały się ocieplać?
Przybywa ciepłych styczniów, a zmniejsza się liczba styczniów bardzo zimnych, ale jeśli zastosujemy 10-letni filtr, to okazuje się, że krzywa obniżała się stale, z lekkimi fluktuacjami, od początku lat 90. ubiegłego wieku, które przyniosły zdecydowanie najwięcej ciepłych styczniów w okresie powojennym. Obecnie trend zatrzymał się na poziomie normy, więc rodzi się pytanie, co dalej? Nadal będzie spadać czy odbije się?
Anomalie średniej temperatury dla stycznia w latach 1951-2016 w Polsce w stosunku do średniej dla wielolecia 1971-2000 oraz wartość trendu (°C/rok). Serie zostały wygładzone 10-letnim filtrem Gaussa (czarna linia). Dane: IMGW. Opracowanie: TwojaPogoda.pl
Przełomowe okazały się zimy 1988-1990, po których mieliśmy aż 8 ciepłych lub bardzo ciepłych styczniów z rzędu. Obecnie jedne stycznie są ciepłe, a następne równie zimne. Dla porównania w 2013 roku mieliśmy zimny styczeń, w 2014 roku okazał się w części kraju ciepły, w innej zimny, więc średnio wyszło w granicach normy. W 2015 roku styczeń był bardzo ciepły, ale już ubiegłoroczny był chłodny, szczególnie na północy i wschodzie. Miniony okazał się już drugim z rzędu poniżej normy.
Zachęcamy do obejrzenia zdjęć pięknych krajobrazów tego stycznia w Polsce... Zobacz galerię
Źródło: