FacebookTwitterYouTubeIstagramRSS

Łatwiej przewidzieć klimat za 50 lat niż pogodę na jutro

Czy powinniśmy wierzyć w apokaliptyczne wizje naukowców, ostrzegających przed czekającymi nas za kilkadziesiąt lat zmianami klimatycznymi podczas, gdy często nie potrafią oni przewidzieć czy jutro spadnie śnieg lub zaświeci słońce?


Dlaczego naukowcy z taką dokładnością potrafią przewidzieć, jak zmieni się klimat za 50 lat, a nie trafiają z prognozą pogody na najbliższe dni? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, najpierw powinniśmy zrozumieć różnicę między pogodą a klimatem, i chociaż wydaje się, że różnią się one niewiele, to jednak w rzeczywistości różnica jest diametralna.

Pogoda to zmiany stanu atmosfery w krótkiej perspektywie czasowej. Może się ona zmieniać, nawet gwałtownie, nie tylko z dnia na dzień, lecz również z godziny na godzinę. Niepozorne układy atmosferyczne mogą mieć poważne następstwa.

To, że w ciągu 3 dni Polskę nawiedzi powódź, wcale nie oznacza przecież, że klimat stał się nagle znacznie wilgotniejszy niż był do tej pory. Ponieważ klimat to zbiór parametrów pogody, uśrednionych na bazie danych z wielu lat.

Kształtują go siły globalne, zmieniające bilans energetyczny atmosfery. W grę wchodzą wahania aktywności słonecznej, zmiany nachylenia osi ziemskiej i oczywiście efekt cieplarniany. Zmiana tych parametrów pociąga za sobą przewidywalne zmiany klimatu.

Zarówno pogodę, jak i klimat możemy porównać do warunków panujących w Tatrach. Jak wiemy, pogoda w górach zmienia się radykalnie, nawet kilka razy dziennie. Dlatego też obserwując pogodę o poranku nie sposób przewidzieć, co zdarzy się po południu.

Może utrzymać się słoneczna aura, ale może się też załamać, mogą utworzyć się chmury burzowe i spaść śnieg, który pokrzyżuje nam plany. O tyle o ile pogodę w Tatrach przewidzieć jest trudno, to prognozowanie klimatu jest przysłowiową bułką z masłem.

Każdy bowiem wie, że w styczniu w najwyższych polskich górach mamy zimę, prószy śnieg i trzyma mróz. Skąd mamy taką pewność? Bo jest tak od tysięcy lat i to się nie zmienia. Może się zmienić pogoda, raz może być gorąco, a raz mroźno, ale klimat ulega zmianom na tyle długodystansowo, że mamy 100-procentową pewność, że nagle, z roku na rok, nie zapanują u nas tropiki i całkowicie zapomnimy o zimie.

Aby jeszcze dokładniej rozumieć różnicę między pogodą a klimatem, spróbujcie odpowiedzieć na pytanie: Jakiej pogody powinniśmy się spodziewać 20 lipca w Warszawie?

Meteorolodzy nie będą w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jedyne, w miarę wiarygodne prognozy, nie przygotowuje się na więcej niż 16 dni. Jednak, gdy zapytamy o to samo klimatologów, to oni dadzą nam dokładną odpowiedź. Jaką?

Otóż 20 lipca temperatura może się wahać w przedziale od 5 do 40 stopni, a najbardziej prawdopodobne, że od 13 do 25 stopni. Na pewno nie będzie mrozu, na pewno też nie spadnie śnieg. Skąd taka pewność? Bo meteorolodzy, aby przewidzieć pogodę 20 lipca wzięli pod uwagę aktualny stan atmosfery i próbowali zaprognozować jego dalsze zmiany.

Natomiast klimatolodzy posłużyli się danymi klimatologicznymi z ostatnich 30 lat. Wynika z nich, że temperatura oscylowała wówczas w danym zakresie i nigdy poza niego nie wykraczała. Wyznaczono również średnie temperatury. Oczywiście mogą paść rekordy, ale nie będą one znacząco odbiegać od tych już zanotowanych.

Stąd też znacznie prościej jest przewidzieć to, co czeka nas w klimacie w 2050 i 2100 roku, a co za tym idzie, z dużą trafnością prognozować zmiany klimatyczne, aniżeli wytypować w którym tygodniu powinniśmy wziąć wyczekiwany urlop, bo pogoda będzie odpowiednia.

Weźmy sobie to do serca, gdy następnym razem pogodynka w telewizji znów nie przewidzi deszczu, a pewien naukowiec będzie ostrzegał przed zgubnymi skutkami zmian klimatycznych.

Źródło:

prognoza polsat news