Elżbieta Sommer, najpopularniejsza pogodynka dawnych lat. Fot. TVP.
Pogodynki prezentujące stroje plażowe, a nie pogodę, posługujące się potocznym językiem, nie mające nawet podstawowej wiedzy z zakresu geografii, nie wspominając już o meteorologii.
Czy też pogodynki z kilkudziesięcioletnim stażem, po czterdziestce, posługujące się poprawną polszczyzną, z idealną dykcją i opisujące zjawiska niemal z encyklopedyczną wiedzą.
Który typ pogodynki bardziej Wam odpowiada? Typ słodkiej idiotki czy też fachowej nauczycielki? Sami zdecydujcie oglądając poniższe filmy z przeszłości. Swoje opinie zamieszczajcie u dołu strony w komentarzach. Zapraszamy na konstruktywną dyskusję.
Elżbieta "Chmurka" Sommer
Gwiazda prognozy pogody w czasach PRL. Nie była modelką, aktorką czy gwiazdą showbiznesu, lecz inspektorem w Dowództwie Wojsk Lotniczych. Jako, że dla lotnictwa pogoda odgrywa kluczową rolę to oczywiście zagadnienia meteorologiczne miała w małym paluszku.
Fachowym językiem w trzy minuty potrafiła wyjaśnić, co nas jutro czeka w pogodzie i czy powinniśmy wziąć parasol, a może okulary przeciwsłoneczne. W latach 90., kiedy zaczęły się pojawiać telewizje komercyjne, "chmurce" chleb zaczęły podkradać wciąż to nowe gwiazdki.
Sommer przegrała z nimi ostatecznie w 2005 roku, po aż 48 latach swojej kariery, kiedy pożegnała się z widzami, tym razem na zawsze. W naszej sondzie ponad 80 procent internautów chciałoby znów zobaczyć ją na wizji.
Lucyna "Mgiełka" Grobicka
Mgiełka swoim pięknym uśmiechem od razu poprawiała wszystkim samopoczucie, pomimo najgorszej aury, począwszy od połowy lat 80. ubiegłego wieku. Pożegnała się z widzami w 2002 roku, kiedy wraz z Elżbietą Sommer, została wysłana na "pogodową emeryturę".
Widzowie lubili, gdy pojawiała się na wizji, ponieważ zawsze tryskała wiedzą na tematy pogodowe, które były jej hobby. Po zakończeniu kariery w Telewizji Polskiej, Panią Lucynę nie opuściła pasja do przyrody i podróży.
Część swojego życia spędziła w Ameryce Południowej, gdzie się urodziła. Później pracowała w dziale handlowym Ambasady Brazylii w Polsce. Zmarła po ciężkiej chorobie 6 grudnia 2013 roku podczas pamiętnego orkanu Ksawery.
Czesław "Wicherek" Nowicki
Wicherek prezentował prognozę pogody w bardzo nietypowy sposób, zamieniając suche informacje o temperaturze i opadach w prawdziwy pogodowy show. Jego głównym atrybutem był parasol. Widzowie niemal każdego dnia mogli zobaczyć na antenie gigantyczne okazy warzyw.
Jego kariera nie potrwała jednak długo. Popularna anegdota mówi, że wrzucono go z telewizji, bo pozwolił sobie na bardzo niewygodne dla ówczesnych władz PRL-owskich stwierdzenie o "wiatrach ze wschodu". Ile jest w tym prawdy? Tego nie wiadomo.
Czesław "Wicherek" Nowicki podczas prezentacji prognozy pogody. Fot. TVP.
Dzisiaj to już zupełnie inne czasy. Prognoza pogody w telewizji jest po wiadomościach i sporcie najchętniej oglądanym programem. Stąd też coraz częściej zamiast konkretnej zapowiedzi tego, co czeka nas w pogodzie, otrzymujemy produkt reklamowy.
Pogodynki sugerują nam miejsce najlepsze na spędzenie urlopu, relaksują nas uspokajającymi informacji mimo nadciągającego kataklizmu, przechadzają się po ekranie, jak na wybiegu dla modelek i zakładają wciąż to bardziej skąpe stroje.
Czy jest coś jeszcze, co nas powstrzymuje przed wprowadzeniem erotycznych prognoz pogody? Pierwsze kroki w tym kierunku pojawiły się w Grecji:
Pogodynki o krągłych kształtach prezentują siebie, a nie pogodę. Czy Wam to odpowiada?
Źródło: