Wczoraj mieliśmy okazję prześledzić, jak w Europie postępuje zapadanie zmroku (zobacz). Wiemy już, że najwcześniej ciemności zapadają na Suwalszczyźnie, a najpóźniej u stóp Gór Izerskich na Dolnym Śląsku. Dzisiaj prześledzimy, jak wstaje dzień.
Okazuje się, że najwcześniej świta na południowo-wschodnich krańcu Polski. W głuszy Bieszczadów, przy granicy z Ukrainą, oficjalnie wschód Słońca miał miejsce dzisiaj o godzinie 7:16. Najpóźniej Słońce wyłoniło się zza horyzontu na przeciwległym krańcu naszego kraju. W Świnoujściu na zachodnim Pomorzu wschód nastąpił o godzinie 8:11.
Wynika z tego, że w Bieszczadach jasno zrobiło się o prawie godzinę wcześniej niż nad Zatoką Pomorską, a wydaje się, że Polska to nie taki duży kraj. Jeśli zastanawiamy się, jak wygląda świt z satelity, możemy to zobaczyć na animacji zdjęć satelitarnych, wykonanych między godziną 6:00 a 12:00 czasu polskiego.
Mrok ustępuje od strony Morza Czarnego, Ukrainy i Rumunii w kierunku południowo-wschodniej Polski, a następnie dalej na północny zachód. Do godziny 12:00 już prawie cała Europa jest rozjaśniona. Mrok pozostaje na całą dobę tylko powyżej koła polarnego.
Wpływ na to, kiedy wizualnie robi się jasno, mają chmury. Im jest ich mniej, tym szybciej świta. Dlatego zimą pełne zachmurzenie nie jest pożądane. Oczywiście im wyżej na stokach Bieszczadów będziemy się znajdować, tym wcześniej ujrzymy wschodzące Słońce.
Natomiast im niżej będziemy, tym Słońce wyłoni się zza gór później. Nie zmienia to jednak faktu, że niebo jaśnieje najwcześniej w Bieszczadach. Mieszkańcy tego regionu są podwójnie uprzywilejowani, ponieważ dzień jest tam najdłuższy z całej Polski i trwa dziś 8 godzin 45 minut.
Źródło: 