7 osób zmarło minionej doby z powodu bardzo niskiej temperatury, są to głównie bezdomni. Do tej smutnej statystyki nie wliczono jeszcze ofiar apogeum mrozów z minionej nocy, a trzeba podkreślić, że miejscami było najzimniej od 11 lat. W Chrzanowie w Małopolsce na skutek awarii magistrali ciepłowniczej ogrzewanie straciło 35 tysięcy mieszkańców.
Biorąc pod uwagę wszystkie oficjalne stacje pomiarowe IMGW, najniższą temperaturę zmierzono w Jabłonce w Kotlinie Orawskiej na Podhalu, gdzie około godziny 8:00 były aż minus 34 stopnie. Jeszcze zimniej było na profesjonalnej stacji, która jest prowadzona przez naszego czytelnika @Arnolda na torfowisku w Czarnym Dunajcu, gdzie było minus 37 stopni, a przy gruncie nawet minus 41 stopni. Pobity został tym samym rekord z marca 2013 roku.
Z kolei w Poroninie zmierzono minus 30 stopni, a nad Morskim Okiem minus 29 stopni. Lodowato było też na Kasprowym Wierchu, minus 27 stopni. Jest to najniższa temperatura jaka panowała tam od początku tego wieku. Niewiele zabrakło do rekordu wszech czasów, który wynosi minus 30 stopni i zmierzono go 17 stycznia 1963 roku.
Zazwyczaj przy arktycznej masie mamy do czynienia z inwersją, a więc opadaniem zimnego powietrza i wślizgiwaniem się ponad niego cieplejszej masy, która sprawia, że na szczytach jest cieplej niż w dolinach. Jednak temperatura powietrza, które do nas dociera, spada z wysokością.
Sondaż pionowy z Wrocławia wskazuje, że na wysokości 7 kilometrów temperatura wynosi minus 40 stopni, na 8 kilometrach już minus 50 stopni, a na 10 kilometrach aż minus 60 stopni.
Na wyżynach najzimniej było w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie w okolicach Lublińca zmierzono aż minus 28 stopni. Na nizinach najzimniej było w nocy w Suwałkach, minus 27 stopni, a więc identycznie, jak na Kasprowym.
Minus 27 stopni o poranku w Rudnikach w woj. opolskim. Fot. Mateusz Krzemiński.
Tylko o 1 stopień cieplej było w Katowicach, gdzie tak niskiej temperatury nie notowaliśmy od 23 stycznia 2006 roku, gdy było zaledwie o 1 stopień zimniej. To również jedna z najniższych temperatur zmierzonych na Górnym Śląsku na tle ostatnich ponad 30 lat.
Poniżej minus 20 stopni odnotowano w większości regionów wschodniej połowy kraju. Na zachodzie było cieplej, zwłaszcza przy granicy z Niemcami i nad morzem, gdzie temperatura nie spadła poniżej minus 10 stopni. Najmniej wymroziło mieszkańców wybrzeża, ponieważ w Świnoujściu czy Helu zmierzono do minus 7 stopni.
Należy jeszcze wspomnieć o temperaturach przygruntowych, które nocami i o porankach są niższe od temperatur mierzonych na wysokości klatki meteorologicznej, czyli na 2 metrach. W Suwałkach temperatura spadła do minus 33 stopni, w Krakowie do minus 30 stopni, a w Katowicach i Białymstoku do minus 29 stopni.
Prawie cała Polska jest w śniegu, co dla rolników jest dobrą wiadomością. Biały puch chroni bowiem ich uprawy przed wpływem niskiej temperatury. Jedynym wyjątkiem są niektóre obszary Wielkopolski i Kujaw, gdzie śniegu nie ma wcale. Poznań jest jednym miastem wojewódzkim, gdzie śnieg się nie utrzymał.
Najwięcej puchu jest na południu i wschodzie, nawet do 15 cm na nizinach, 20 cm na wyżynach i powyżej 50 cm w górach. Dla przykładu w Katowicach, które poza tym, że były w nocy jednym z najzimniejszych miast, również pokrywa śnieżna ma jedną z największych grubości i sięga 20 cm.
Zaspy nawiane przez porywisty wiatr przekraczają pół metra. Biorąc pod uwagę cały kraj, to naturalnego śniegu najwięcej leży m.in. na Kasprowym Wierchu w Tatrach, aż 115 cm.
Kiedy nadejdzie odwilż?
Dzisiaj (7.01) sporo słońca, a śnieg poprószy na południowym wschodzie i północnym zachodzie. Temperatura nadal bardzo niska, szczególnie we wschodnich województwach, gdzie będzie kilkanaście stopni poniżej zera. Najlżejszy mróz nad morzem.
W nocy z soboty na niedzielę (7/8.01) nie będzie już tak zimno, jak poprzedniej nocy. W zachodniej połowie kraju więcej chmur i może spaść trochę śniegu. We wschodnich województwach zapowiada się pogodnie i z tego powodu będzie najzimniej, poniżej minus 15 stopni.
Jutro (8.01) na południu, wschodzie i w centrum słonecznie i bez opadów. Na zachodzie i północy więcej chmur i może miejscami poprószyć. Mróz wreszcie zelżeje, nigdzie w najcieplejszym momencie dnia nie powinno być już poniżej minus 10 stopni.
Na odwilż poczekamy do pierwszej połowy przyszłego tygodnia. Najpierw pojawi się ona na zachodzie, a później we wschodnich regionach. Poprzedzą ją intensywne opady śniegu przechodzącego w deszcz.
Źródło: