Każdego roku na świecie szaleją setki burz piaskowych. Najczęściej występują one w Afryce ale często też na południu i wschodzie Azji oraz w Australii. Ludzie podróżujący po pustyni mogą więc zostać zaskoczeni przez silne burze bez deszczu, czyli burze piaskowe i pyłowe trwające nieraz kilka dni. Duszące chmury pyłu zasłaniają wtedy światło słoneczne, a piasek tworzy zaspy tarasujące drogi, tłucze szyby i zdziera całkowicie lakier pokrywający pojazdy, również poza pustynią.
Panujące w Iraku czy Afganistanie burze piaskowe na pewno mogą dać się we znaki nie przyzwyczajonym do takich warunków stacjonującym tam żołnierzom. Podczas burzy piaskowej niebo ponad niezliczoną ilością miast i miasteczek przysłonięte jest przez żółty piasek wdzierający się dosłownie wszędzie, do oczu, uszu, mieszkań i samochodów. Widoczność potrafi spaść do nawet 10 metrów. Wszechobecny piasek pokrywa wszelkie przedmioty. Wichury szalejące ponad rozgrzanymi do temperatury 60-70 stopni piaskami trwają bez końca przez wiele dni co oznacza paraliż drogowy i lotniczy. Jak wiadomo piasek i pył są bardzo niebezpieczne dla zdrowia, największe problemy podczas takich burz mają alergicy i astmatycy, dla nich wyjście z domu może zakończyć się śmiercią. Podczas burz pyłowych najlepszym zabezpieczeniem są maseczki które są bardzo popularne w Chinach. Dzięki nim piasek nie dostaje się do układu oddechowego co mogłoby być niebezpieczne. Turyści wyjeżdżający na Bliski Wschód są często zmuszeni bardzo dokładnie śledzić prognozy pogody, nie każdy bowiem jest w stanie znieść warunki pogodowe jakie panują podczas zawiei kurzowej i piaskowej w tamtym regionie świata. Najpotężniejsze i najbardziej spektakularne burze piaskowe szaleją na zachodnich wybrzeżach Afryki. Wtedy tony piasku transportowane są przez wiatr daleko od lądu ponad wody środkowego Atlantyku przysłaniając również niebo m.in. nad Wyspami Zielonego Przylądka. Turyści odwiedzający region mówią wówczas często, że miasta wyglądają jak po wybuchu wulkanu lub bomby atomowej. Na ulicach panują ciemności i przerażający pomarańczowy kolor a do tego wszystkiego nieznośny upał przekraczający 40 stopni. Z burzami piaskowymi na zachodzie Afryki zmagają się również uczestnicy corocznego Rajdu Paryż-Dakar głównie w Mauretanii i Senegalu.
Jak powstają burze piaskowe?
Silne wiatry wiejące przez pustynie porywają z powierzchni ziemi cząsteczki zarówno drobne jak i grubsze. Te drugie nie unoszą się wyżej niż 2 metry nad powierzchnię jednak pozostałe wędrują wysoko i mogą być transportowane na dalekie odległości. Pustynne burze w trakcie, których olbrzymie chmury pyłów unoszą się w powietrze mogą stanowić poważne zagrożenie dla ludzi. Część pyłów przedostaje się do wyższych partii atmosfery i powraca na Ziemię podczas ulewnych deszczy opadając na obszary oddalone o tysiące kilometrów. Na przykład nawiedzające Włochy oraz Alpy tak zwane "krwawe deszcze" to efekt zabarwienia wody deszczowej przez pyły pochodzące z Sahary. Jeżeli pyły atmosferyczne opadną na teren gdzie możliwa jest ich akumulacja na przykład na teren trawiasty cząsteczki zbijają się i tworzą" tzw. lessy. Warstwy tej delikatnej skały pokryte są cienką powłoką, która chroni je przed erozją W momencie jednak, gdy skorupa ochronna zostanie zniszczona przez kopyta zwierząt pług.
Burza piaskowa nad Europą i Polską
Brudny deszcz jaki padał w poniedziałek i wtorek (25-26.04) na Podkarpaciu to nic innego jak deszcz połączony z piaskiem pochodzącym aż znad Sahary. Na bardzo ciekawym zdjęciu satelitarnym jakie prezentujemy pod artykułem bardzo dobrze widoczny jest potężny wał chmury na froncie atmosferycznym ciągnącym się od południa Polski przez Morze Czarne aż po Egipt. Bardzo ciepły strumień powietrza popłynął wzdłuż tego frontu znad Egiptu na północ i w ten sposób dotarł aż do Polski przynosząc na Podkarpaciu nawet 22 stopnie. Ciepłe prądy niosły ze sobą piasek który uniósł się do atmosfery nad pustyniami Egiptu i został wraz z silnym wiatrem przeniesiony najpierw nad Turcję, gdzie szalały burze piaskowe, a następnie nad region Morza Czarnego, południową Ukrainę i wreszcie nad południowy wschód Polski, czyli Podkarpacie. Egipskie piaski unosiły się bardzo wysoko nad ziemią w wartswie chmur a więc gdy zaczął padać deszcz doszło do wymieszania się go z piaskiem w wyniku czego zaczęło padać prawdziwe błoto. Jak napisał do portalu "Twoja Pogoda" jeden z internautów - "Deszcz był brudny do tego stopnia, że pozostawił ślady nie tylko na bieliźnie ale również na szybach w oknach i samochodach". Podobne zjawisko miało miejsce na Podkarpaciu 22 lutego 2004 roku. Wówczas piasek pochodził jednak znad saharyjskiej części Tunezji oraz Algierii i dotarł do Polski przez Włochy. Piasek opadł wówczas na przykryte śniegiem Podkarpacie, gdzie został pierwotnie uznany za skażenie chemiczne. Dzień wcześniej burza piaskowa szalała nad Alpami, niebo było zupełnie pomarańczowe co w tej części Europy jest bardzo niezwykłym widokiem. Piaski znad Sahary docierają do Polski bardzo rzadko dlatego też powodują tak wielkie zamieszanie a przecież to bardzo ciekawe i zarazem warte poznania zjawisko.
Mieszkańcy Podkarpacia mieli okazję zobaczyć w 22 lutego 2004 roku niezwykłe zjawisko. Śnieg jaki padał za oknami miał kolor czerwony. Niestety na pierwszy rzut oka jednak nie zauważono tego fenomenu pogodowego i zaczęto bić na alarm. W Bieszczadach a wkrótce także w innych powiatach położonych na granicy z Ukrainą ogłoszono alarm chemiczny i zakazano dotykania dziwacznego śniegu oraz pobierania wody ze studni. Inspektorat Ochrony Środowiska pobrał próbki do badań. W tym samym czasie na stronach portalu "Twoja Pogoda" tematem dnia było niezwykłe i bardzo interesujące zjawisko nad Alpami. Oto jak je wówczas opisaliśmy: "W sobotę (21.02) system aktywnych frontów opanował całą środkową część Morza Śródziemnego. Przepływający tuż przed frontem strumień ciepłego powietrza przeniósł miliony ziarenek piasku i pył z Sahary nad Austrię gdzie niebo nad Alpami przybrało popołudniu kolor ciemnej pomarańczy i czerwieni". Piasek jak można było zobaczyć na zdjęciach satelitarnych z 22 lutego pochodził z Algierii i Tunezji a następnie poprzez silne prądy strumieniowe na wysokości kilkunastu kilometrów rozprzestrzenił się nad Włochami. Część piasku dotarła nad Alpy a z czasem zaczęła opadać przemieszczając się na wschód. Stąd wraz ze śniegiem spadł on na Podkarpaciu i Ukrainie. Wcześniej czerwony śnieg padał również nad Hiszpanią, Francją i Austrią.
Poznawanie burz piaskowych
Chiny rozpoczęły budowę największej na świecie stacji monitorującej silne wiatry oraz burze piaskowe. Stacja zlokalizowana zostanie na północnym zachodzie Chin w Regionie Autonomicznym Ningxia i będzie miała 2 kilometry kwadratowe powierzchni. Przeprowadzane w niej badania będą miały na celu poznawanie roli i skutków działania gigantycznych burz piaskowych w najbardziej suchych regionach środkowej Azji, czyli na terenach pustynnych pogranicza z Mongolią i Kazachstanem. Nowoczesna stacja będzie jednocześnie dokonywała bieżących pomiarów meteorologicznych gdyż w tym regionie świata pogoda ma zupełnie inne oblicze a do tej pory na niezmierzonych przestrzeniach Wyżyny Tybetańskiej, Pustyni Gobi i Pustyni Takla Makan nie zbudowano żadnej tradycyjnej stacji meteo. Burze piaskowe o rozmiarach połowy Chin szaleją w tych regionach zwykle w porze wiosennej i letniej. Każdego następnego roku zjawisko bywa coraz intensywniejsze do tego stopnia, że żółte piaski między innymi z Pustyni Takla Makan docierają aż do Pekinu paraliżując i zakrywając niebo nad miastem na wiele dni. Według badań w Chinach pojawia się coraz więcej burz piaskowych. Według statystyk w roku 1960 pojawiło się 5 burz piaskowych. W 1970 było ich już 8 a w 1980 szalało 15 burz. Od roku 1990 notuje się już 24 burze piaskowe rocznie. Oznacza to, że w najbliższych latach będzie coraz to więcej takich zjawisk a Chiny są zmuszone dowiedzieć się o nich więcej.
Burze piaskowe na Marsie
Burze piaskowe nie występują tylko i wyłącznie na Ziemi. Na przykład na Marsie potrafią swym zasięgiem objąć większą część tej planety. Dwa statki kosmiczne NASA - Mars Global Surveyor (MGS) oraz Hubble Space Telescope (HST) obserwowały w 2001 roku gigantyczną burzę piaskową na Marsie. Obserwacje wprawiły w zdumienie naukowców z agencji. Była to największa ogólnoplanetarna burza piaskowa, jaką dotąd zaobserwowano na Marsie. Marsjańska burza piaskowa, o wiele większa, niż jakakolwiek obserwowana kiedykolwiek na Ziemi, wznieciła chmurę kurzu, która pochłonęła powierzchnię całej planety na trzy miesiące. Gdy Słońce rozgrzało transportowany drogą powietrzną kurz temperatura wyższych warstw atmosfery podniosła się o 80 stopni Fahrenheita. To nagłe globalne ocieplenie w cienkiej atmosferze Marsa zbiegło się z gwałtownym wychłodzeniem powierzchni planety, do której nie mogły przedrzeć się promienie słoneczne przez całun kurzu.
Mamy fenomenalny, widok z tych dwóch statków kosmicznych - mówił zajmujący się obserwacjami Teleskopu Hubble`a, James Bell z Uniwersytetu Cornell w Ithaca w stanie Nowy Jork. Piękno Mars Global Surveyor leży w tym, że mamy już niemal dwa Marsjańskie lata ciągłego obserwowania planety i to jest pierwszy raz podczas tej misji, kiedy widzieliśmy taką burzę - powiedział w 2001 roku Richard Zurek z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kaliforni. Ta burza została dokładnie zbadana przez satelitę zespołu operacyjnego NASA 2001 Mars Odyssey, który dotarł do Czerwonej Planety w 2001 roku. Zespół Odyssey planował minimalne zanurzenie statku w atmosferę Marsa, następnie stopniowe obniżanie jego wysokości podczas lotu, aż do wyznaczonych poziomów, gdzie statek byłby samoczynnie niesiony na stałej wysokości nad powierzchnią. Ciepła atmosfera planety, powiększona ze względu na panującą burzę piaskową, tworzyła by jeszcze lepsze warunki lotu. Operacja udała się w 100 procentach. Spektrometr Emisji Termicznej na pokładzie MGS śledził kwitnącą burzę przez mierzenie zmian temperatury, które są śladami ilości oraz rozmieszczenia pyłu w atmosferze. Równocześnie Teleskop Hubble`a oraz MGS zauważyły początki burzy pod koniec czerwca 2001 roku. Wydarzyło się to niezwykle wczesną wiosną na północnej półkuli Marsa, porównując do poprzednich wielkich burz piaskowych. HST nie mógł obserwować stale Marsa, ale pokazywał całą planetę w pojedynczej migawce oraz ukazywał w pełni aktualny zasięg aktywności burzy od świtu do zachodu Słońca.
Naukowcy planetarni fotografowali cała planetę codziennie, używając aparatury na pokładzie MGS. To pozwoliło wskazywać aktualne pozycje miejsc, gdzie pył został poderwany w powietrze oraz obserwować jego wędrówkę i oddziaływanie wzajemne z innymi zjawiskami meteorologicznymi oraz topografią powierzchni planety. To również zapewniło szczegółowe dane na temat jak zaczynają się burze oraz jak przetaczają się przez tę pomarańczową, suchą planetę. Czego się nauczyliśmy to to, że nie jest to pojedyncza, ciągła burza, ale raczej ogólnoplanetarna seria zdarzeń, które wydarzyły się wokół basenu Hellas - mówił Mike Malin z Malin Space Science Systems, Inc. w San Diego, czołowy prowadzący obserwacje fotograficzne. Co rozpoczęło się jako miejscowe zdarzenie pobudziło oddzielne burze wiele tysięcy kilometrów dalej. Widzieliśmy skutki wydarzenia rozszerzające się bardzo szybko przez równik, coś całkiem niesłychanego pod względem poprzednich doświadczeń i zmierzające z wietrznym strumieniem południowej półkuli na wschód. W czasie, gdy pierwsze chmury pyłu trysnęły do stratosfery w początkowych stadiach globalnej burzy, co zajęło około tygodnia, lokalne burze wzmagały się w trzech głównych ośrodkach. Najbardziej intrygującą obserwacją była lokalna burza w rejonie Claritas/Syria, która pozostawała czynna każdego dnia od końca pierwszego tygodnia lipca, mówi Malin. Po trzech miesiącach, burza zdawała się kończyć. Okryta całunem powierzchnia planety zaczęła się ochładzać i to pozwoliło wiatrom ucichnąć, co spowodowało, że proch i pył zaczął osiadać. Jakkolwiek, Mars zbliża się do najbliższego punktu na swej orbicie do Słońca. Podczas, gdy atmosfera zaczyna się przejaśniać, powrót nie filtrowanego promieniowania słonecznego może wywołać dodatkowe silne wiatry i podnieść pył ponownie. Taki "podwójny cios" był obserwowany podczas poprzednich burz na Marsie od stuleci.
Pustynie piaszczyste
Dla większości ludzi pustynia to rozległy teren przypominający piaskownicę. Tymczasem pustynie piaszczyste. z arabskiego zwane ergami to tylko jedna piąta wszystkich suchych obszarów na świecie. Podstawowym czynnikiem wpływającym tu na rzeźbę terenu jest wiatr. Może on przesuwać ziarenka piasku po powierzchni, w wyniku, czego powstają" charakterystyczne faliste zmarszczki, lub przerzucać je ruchem skokowym. Zjawisko takie nosi nazwę saltacji. Opadające cząstki poruszają inne ziarenka, które porwane przez wiatr transportowane dalej. Piasek, który osadza się na powierzchni nabudowuje wzniesienia i tworzy doliny - w ten sposób powstają wydmy. Najczęściej wydmy zaczynaj" formować się wokół pewnej nierówności terenu. Jeżeli kierunek wiatru na danym obszarze jest zmienny, wydmy nie tworzą konkretnych kształtów. W sytuacji, gdy wiatr wieje mniej więcej z jednego kierunku, przybierają one formy bardzo charakterystyczne. Na przykład, sierpowe wydmy o nazwie barchany maj" jedno łagodne zbocze zwrócone w stronę wiatru (nawietrzne) oraz drugie strome zwrócone w przeciwnym kierunku (podwietrzne). Wiatr porywa ziarenka piasku w górę zbocza nawietrznego aż do momentu, gdy spadną w dół stromego zbocza podwietrznego. W ten sposób barchany wolno przesuwają się zgodnie z kierunkiem wiatru. Cieńsza warstwa piasku na krańcach wydmy przemieszcza się szybciej tworząc charakterystyczne wygięcie w kształcie sierpa. Na innych wydmach piasek układa się w długie linie mniej więcej prostopadłe do kierunku wiatru, który przeważa na danym terenie. Potrafią się one ciągnąć przez setki kilometrów. Wydmy o nazwie seif (od arabskiego słowa oznaczającego miecz) powstają" tam gdzie wieją wiatry z dwóch zbliżonych do siebie kierunków.