Zima to najbardziej ponury okres w roku. Przyczyną jest nie tylko niewielkie usłonecznienie, wynikające z krótkiego dnia i niewielkiej wysokości na której Słońce znajduje się przemierzając niebo, ale także ciągła wędrówka układów niżowych i panowanie tzw. zgniłych wyżów.
Zdarzają się oczywiście zimy słoneczne, ale głównie wówczas, gdy władzę nad pogodą na dłuższy czas przejmują potężne rosyjsko-skandynawskie wyże, które sprowadzają arktyczne masy powietrza przy większych rozpogodzeniach.
Jednak jeśli jest tak, jak ma to miejsce od ponad miesiąca, a więc dominacja niżów, niosących ciągłe zmiany pogody, Słońca jest jak na lekarstwo. Przykładowo w Warszawie, która znalazła się wśród najbardziej pochmurnych miast, ostatni dłuższy słoneczny okres miał miejsce na przełomie listopada i grudnia.
Od 5 grudnia do 3 stycznia odnotowano zaledwie 2-3 godziny ze Słońcem. Dla porównania przy bezchmurnym niebie mielibyśmy w tym samym czasie nieco ponad 200 godzin ze Słońcem, przy czym nawet do 7-8 godzin w ciągu jednej doby.
Brak Słońca jest w tym sezonie szczególnie dokuczliwy, ponieważ wiosna, lato i jesień okazały się nadzwyczaj słoneczne, w wielu regionach nawet rekordowo na tle całej historii pomiarów meteorologicznych. Słoneczko wyjątkowo nas wypieściło, a teraz zniknęło za szarymi chmurami, przyprawiając wielu o depresję.
Naprawdę rzadko zdarza się, aby warunki biometeorologiczne tak długo utrzymywały się na poziomie niekorzystnym. Dzieje się tak nie tylko z powodu małego usłonecznienia, ale też częstych opadów, przeważającego zachmurzenia, porywistego wiatru oraz nagłych i głębokich wahań ciśnienia, które wywołują różnorodne bóle, senność, rozdrażnienie i rozkojarzenie.
Tymczasem Słońce zimą jest niezwykle cennym źródłem witaminy D. Poprawia też nasze samopoczucie i zwiększa aktywność. Nawet podczas mrozów podnosi temperaturę odczuwalną, dzięki czemu jest nam cieplej. Przyspiesza też roztapianie się pokrywy śnieżnej.
Niestety, nie mamy dobrych wieści, ponieważ w prognozie na następne 2 tygodnie daremnie szukać dłuższego okresu słonecznej pogody. Mało tego, nie znajdziemy nawet 2-dniowego. O zupełnie bezchmurnym niebie panującym od świtu do zmierzchu możemy zapomnieć. Pozostaje mieć nadzieję, że wiosna znów okaże się słoneczna.
Źródło: TwojaPogoda.pl