Trudno w to uwierzyć, że między północnymi i południowymi krańcami Starego Kontynentu temperatura w ostatnich dniach różniła się niemal o 50 stopni. Wobec tego każdy w pogodzie może znaleźć coś dla siebie, tylko trzeba udać się w odpowiednim kierunku.
Ci, którzy preferują ciepłe klimaty, powinni się kierować na południe, gdzie wciąż jeszcze napływa gorące powietrze znad Afryki. Sahara ochładza się bardzo powoli, dlatego też strumienie pustynnego żaru nadal docierają nad Półwysep Iberyjski i Apeniński.
Zdecydowanie najgorętszym regionem na kontynencie jest Andaluzja położona w południowej Hiszpanii. W ostatnich dniach temperatura była tam skrajnie wysoka. W mieście Jerez de la Frontera, które uważane jest za jeden z hiszpańskich biegunów ciepła, zmierzono w cieniu aż 40 stopni.
Choć upały w Hiszpanii potrafią się utrzymywać nieustannie aż do połowy października, a od czasu do czasu aż do końca miesiąca, to jednak rzadko kiedy temperatura w tym czasie przekracza 35 stopni. Tym razem zdarzył się wyjątek, ponieważ od wielu wielu lat końcówka września nie była aż tak upalna.
Trudno nam sobie wyobrazić w naszych miejscowościach 40-stopniowy upał w pełni lata, a co dopiero wczesną jesienią. Jednak Hiszpanie są przyzwyczajeni do wielomiesięcznych upałów, które wraz ze skracającym się dniem, są coraz mniej dokuczliwe.
Jeśli upałów nie lubicie, a wolicie mróz, to wasz kierunek to północ, gdzie od kilku tygodni temperatura coraz śmielej spada poniżej zera. Tradycyjnie pierwsze ujemne temperatury pojawiły się wysoko w górach, a następnie na nizinach Skandynawii i zachodniej Rosji.
Ostatnie poranki największy mróz przyniosły w Szwecji i Rosji, gdzie odnotowano minus 9 stopni. Granica 10 stopni mrozu zostanie pobita już na dniach, a potem będzie już tylko zimniej i zimniej, a co za tym idzie, także coraz śnieżniej.
Dodajmy, że w skali ogólnoświatowej kontrast termiczny jest przeszło dwukrotnie większy. Najcieplejszym miejscem na Ziemi jest obecnie Bliski Wschód, gdzie w Kuwejcie i Iraku temperatura sięga 46 stopni w cieniu.
Dla porównania najzimniej jest na Antarktydzie, a dokładniej w miejscu nazywanym Dome Argus. To najwyższa czapa lodowa w całym lądolodzie antarktycznym, która w swym najwyższym punkcie osiąga wysokość 4091 m n.p.m. Temperatura spada tam ostatnio do minus 72 stopni.
To oznacza, że między najcieplejszym i najzimniejszym miejscem na naszej planecie różnica w temperaturze (amplituda) dochodzi do zawrotnych 120 stopni. Stwierdzenie, że Ziemia jest planetą pełną skrajności, z którymi musimy się mierzyć na co dzień, jest jak najbardziej trafne.
Źródło: TwojaPogoda.pl / WMO.