W marcu mieliśmy po raz ostatni zmienić czas z zimowego na letni i pozostać w nim na stałe. Jednak projekt ustawy forsowany od jesieni przez Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) okazał się niezgodny z dyrektywą unijną, przez co uznano go za przedwczesny i zaopiniowano negatywnie.
Zgodnie ze stanowiskiem Rządu, kwestię zmiany czasu reguluje dyrektywa unijna 2000/84/WE, która zobowiązuje do dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku wszystkie państwa członkowskie. Unijna dyrektywa dąży do tego, by ułatwić funkcjonowanie określonych sektorów gospodarki (zwłaszcza transportu i komunikacji międzynarodowej). W związku z tym, zniesienie zmiany czasu mogłoby stworzyć utrudnienia dla tych sektorów.
Rząd zadeklarował jednak, że Ministerstwo Rozwoju w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych podejmą "niezwłocznie" konsultacje z Komisją Europejską oraz państwami UE dotyczące możliwości zmiany prawa UE tak, aby poszczególne kraje mogłyby we własnym zakresie decydować o stosowaniu lub rezygnacji ze zmiany czasu.
Wszystko wskazuje na to, że lobbowanie w tym temacie przyniosło oczekiwane efekty, bo sprawą po raz pierwszy na poważnie zajęła się Komisja Europejska, która wcześniej kilkukrotnie temat ten odkładała na półkę. Właśnie się to zmieniło, co rodzi nadzieje, że wkrótce może dojść do rewolucji.
Europejczycy nie chcą zmian czasu
Pierwszą bitwę podczas wojny o rezygnację ze zmiany czasu wygrała w lutym inicjatywa "Stop zmianie czasu". Tworzy ją około 80 osób z różnych partii. Grupa robocza doprowadziła do głosowania, które zakończyło się sukcesem. Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wzywa do przeprowadzenia szczegółowej oceny zmiany czasu, a jeśli jest ona zbędna, do zmiany przepisów w tym zakresie.
Grupa robocza jest zdania, że z powodu zmiany czasu spada wydajność pracy, w ciągu kilku tygodni po przestawieniu zegarków zwiększa się liczba wypadków drogowych, a uczniowie gorzej się uczą. Rezygnacja ze zmiany czasu może też pozytywnie wpłynąć na nasze drowie, a także przynieść długofalowe oszczędności w energetyce.
Rozpoczęła się tym samym analiza. W międzyczasie Komisja Europejska postanowiła zapytać o zdanie obywateli Unii w powszechnych konsultacjach, które zakończyły się 16 sierpnia. Wzięło w nich udział aż 4,6 miliona obywateli Unii, co jest liczbą rekordową. Aż 3 miliony respondentów pochodziło z Niemiec.
84 proc. głosujących opowiedziało się za zniesieniem podziału na czas zimowy i letni, a więc pozostaniu na stałe w jednym czasie. Głosowało 130 tysięcy Polaków, którzy w 95 proc. opowiedzieli się dokładnie za tym samym, co pozostali mieszkańcy Unii.
Sonda miała też na celu ustalenie, w którym czasie należałoby pozostać. Dominowały głosy, że najlepszy byłby czas letni. Jednak ta decyzja należeć będzie wyłącznie do krajów członkowskich, które samodzielnie zdecydują, czy dla ich mieszkańców będzie lepszy ciągły czas letni czy też zimowy.
Końcowy raport z konsultacji społecznych ma być znany lada chwila. Wówczas będzie można ten temat konsultować z Parlamentem Europejskim. Szansa, że nowe rozporządzenie wejdzie w życie przed czekającą nas w nocy z 27 na 28 października kolejną zmianą czasu z letniego na zimowy, jest niewielka.
Nawet jeśli Parlament Europejski zdąży, to raczej sprawą nie zajmie się polski rząd, ponieważ rozpoczął się gorący okres przed wyborami samorządowymi, w którym raczej jakieś poważniejsze decyzje nie będą podejmowane.
Jeśli faktycznie tak się stanie, to czeka nas jeszcze jedna zmiana czasu, tym razem pod koniec marca, gdy będziemy wracać do czasu letniego. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będzie to już ostatnie przestawianie wskazówek zegara i na stałe pozostaniemy w czasie letnim.
Co oznacza ciągły czas letni?
Pozostanie na dobre w czasie letnim jest zdecydowanie najlepszym pomysłem. W czasie letnim między marcem a październikiem żadnych zmian byśmy nie odczuli, a to oznacza, że Słońce wschodziłoby i zachodziło o tej samej porze, co obecnie.
Zmiana nastąpiłaby w okresie obowiązywania dawnego czasu zimowego, a więc od ostatniego weekendu października do ostatniego weekendu marca. Wówczas od czasu uniwersalnego dzieliłyby nas w dalszym ciągu 2 godziny, a nie jedna.
Słońce wschodziłoby o godzinę później i również o godzinę później zachodziło niż w czasie zimowym. Dla większości z nas w drodze do pracy lub szkoły byłoby jeszcze ciemno, ale w zamian zyskalibyśmy dodatkową godzinę ze Słońcem po południu. Biorąc pod uwagę to, w których godzinach pracuje większość Polaków, to dodatkową jasną godzinę po południu moglibyśmy wykorzystać zdecydowanie lepiej niż tą o poranku.
A może jednak lepszy czas zimowy?
Pozostanie w czasie zimowym to chyba najgorsze rozwiązanie, ponieważ między październikiem a marcem dzień zaczynałby się i kończył tak, jak obecnie, z kolei między marcem a październikiem, czyli również w ciągu wakacji, Słońce wstawałoby o godzinę wcześniej niż obecnie i o godzinę wcześniej też zachodziło.
Latem Słońce i tak wschodzi bardzo wcześnie, przed godziną 3:00, czego zdecydowana większość z nas nie wykorzystuje, bo budzi się między 5:00 a 8:00. Najbardziej niekorzystne byłyby wcześniejsze o godzinę zachody Słońca, a przecież lubimy latem spędzać czas poza domem i cieszyć się dniem niemal do 22:00.
Sprawdźmy jeszcze, o której godzinie następowałyby średnio wschody i zachody Słońca w poszczególnych czasach:
Czas zimowy i letni na przemian (tak, jak obecnie):
Zima - od 7:50 do 15:35
Lato - od 4:25 do 21:05
Czas zimowy przez cały rok:
Zima - od 7:50 do 15:35 (obecnie)
Lato - od 3:25 do 20:05
Czas letni przez cały rok:
Zima - od 8:50 do 16:35
Lato - od 4:25 do 21:05 (obecnie)
Najlepsze rozwiązanie:
Najbardziej odpowiednia byłaby więc składanka czasów. W okresie zimowym powinniśmy korzystać z czasu letniego, z kolei latem z czasu letniego plus jedna godzina, ale wówczas musielibyśmy nadal zmieniać czas, co raczej nie wchodzi w grę.
Zima - od 8:50 do 16:35 (czas letni)
Lato - od 5:25 do 22:05 (czas letni +1 godzina)
Zgodnie z przeprowadzoną przez nas sondą aż 72 procent naszych czytelników chciałoby na stałe pozostać w czasie letnim. Tylko 21 procent opowiada się za dalszym zmienianiem czasu.
Skąd się wzięła zmiana czasu?
Zmiana czasu, podobnie jak większość wynalazków, pierwszy raz została zastosowana przez wojsko ponad 100 lat temu. Niemcy oraz Austro-Węgrzy podczas pierwszej wojny światowej, 30 kwietnia 1916 roku, przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył. 2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, kiedy to czas letni ogłaszano w połowie kwietnia, a odwoływano w połowie września. Zmiany czasy obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku nieustannie aż po dziś dzień.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Komisja Europejska.