Puścizna Rękowiańska to jeden z najzimniejszych zakątków w naszym kraju. Mróz występuje tam przez cały rok, przynajmniej niewielki i co najmniej raz w każdym miesiącu. Jednak czerwiec okazał się nadzwyczajny, bo ujemnej temperatury nie przyniósł.
Ostatni mróz panował na torfowisku, pomiędzy miejscowościami Czarny Dunajec i Załuczne w zachodniej części Podhala, w Kotlinie Nowotarskiej, 21 maja. Wczoraj (3.07) wrócił po 43-dniowej przerwie.
To oznacza, że cały czerwiec minął bez spadków temperatury poniżej zera. Był to pierwszy taki miesiąc od początku pomiarów. Najniższą temperaturę, jaką udało się odnotować, to 0,3 stopnia na plusie.
Niemal półtora miesiąca bez mrozu to ewenement w całej historii pomiarów meteorologicznych, które od sierpnia 2012 roku są tam prowadzone na profesjonalnej stacji przez Arnolda Jakubczyka, nazywającego siebie "łowcą mrozu".
Moim zdaniem winę ponosi tutejsza roślinność, ponieważ za sprawą bardzo ciepłego kwietnia wegetacja ruszyła bardzo wcześnie do tego stopnia, że trawy były wysokie na 120 cm. Stąd też moje podejrzenie, że przez wyjątkowo wysokie trawy temperatury minimalne były podwyższone - powiedział serwisowi TwojaPogoda Arnold Jakubczyk, właściciel stacji meteo.
Najniższa, jak dotąd, temperatura w czerwcu zmierzona została w 2016 roku i było to minus 4,2 stopnia. Najlżejszy mróz odnotowany został rok wcześniej, gdy temperatura spadła do 0,3 stopnia poniżej zera.
Rejon Czarnego Dunajca potrafi być potwornie mroźny, co Arnold potwierdził w styczniu 2017 roku. Wówczas temperatura spadła do niemal minus 40 stopni i to na wysokości 2 metrów nad powierzchnią ziemi. Przy gruncie było jeszcze zimniej.
Wczoraj (3.07) temperatura osiągnęła minus 0,5 stopnia, a to oznacza, że lipiec nie zapisze się, jak czerwiec, bez mrozu. Najcieplejszy miesiąc w całym roku na torfowisku zawsze przynosił mróz, choć zdarzało się, że niewielki.
W 2013 roku temperatura spadła do minus 0,1 stopnia, a w ubiegłym roku do minus 0,4 stopnia. Jednak zdarzały się większe przymrozki, w 2016 roku do minus 1,9 stopnia, a w 2014 do minus 1,0 stopnia.
Skąd ten mróz przez cały rok?
Mrozowisko uaktywnia się głównie wtedy, gdy jest bezwietrznie, a niebo jest wolne od chmur. Wówczas, gdy zapada zmrok, rozpoczyna się proces promieniowania ciepła z gruntu w przestrzeń kosmiczną. Temperatura na torfowisku systematycznie się obniża.
Zimne powietrze z górskich stoków zaczyna opadać ku dnu kotliny. Jeśli zagłębienie ma przynajmniej kilkanaście metrów, zimne powietrze nie może się rozlać po okolicy, zachowując się niczym woda wlana do garnka.
Temperatura obniża się aż do momentu, w którym promienie słoneczne zaczną ogrzewać grunt i powietrze. Ten proces ma miejsce krótko po wschodzie słońca. To właśnie wtedy temperatura w kotlinie górskiej osiąga swoje minimum, będąc w skrajnych przypadkach nawet o ponad 30 stopni niższą od tej panującej na sąsiednich obszarach, poza mrozowiskiem.
Zaskakujący bywa pionowy rozkład temperatury, która spada w kierunku dna kotliny nawet o 1 stopień na metr. Proces promieniowania ciepła z gruntu jest spotęgowany zimą przez pokrywę śnieżną, która odbija promienie słoneczne, dłużej podtrzymując niską temperaturę.
Gdy już wstaje dzień, a Słońce ogrzewa powierzchnię ziemi, zimne powietrze uwalnia swoją energię w postaci szronu, który zapewnia malownicze krajobrazy. Z biegiem godzin temperatura rośnie i to błyskawicznie, bo nawet o 2-3 stopnie każdej godziny. Po południu temperatura może być już o blisko 30 stopni wyższa od tej zmierzonej o poranku.
Źródło: TwojaPogoda.pl