Może się to wydać zaskakujące, ale mimo, że mamy dopiero początek kwietnia, to możemy już złapać opaleniznę. Co więcej, jest to najbardziej bezpieczny okres na opalanie się. Przede wszystkim nie możemy zapominać, że to nie wysoka temperatura, lecz promienie ultrafioletowe opalają naszą skórę. Nawet jeśli jest zimno, też możemy się opalić.
Przez kilka następnych dni w całej Polsce będziemy mieć mnóstwo słońca i błękitnego nieba, a temperatura będzie przekraczać 15-20 stopni w cieniu. To będzie najlepszy czas na skorzystanie z naszej metody. Wystarczy tylko położyć się na trawie, kocu czy na leżaku między 11:00 a 15:00.
Wówczas promieniowanie ultrafioletowe będzie największe. Około godziny 12:30-13:00 poziom promieniowania osiągnie indeks 4-5 na 7, a więc będzie zaledwie o 30-40 procent mniejsze niż w czerwcu i lipcu.
To oznacza, że będziemy się opalać nieco dłużej niż w środku lata, ale za to jak najbardziej bezpiecznie. Nawet przy jasnej cerze przebywanie w pełnym Słońcu przez godzinę będzie bezpieczne bez używania olejku z filtrem.
Przy tak obniżonym UV nie będzie groźby oparzeń skóry. Wystarczy tylko jedna kąpiel słoneczna, aby widoczne będą efekty w postaci lekkiej opalenizny. Temperatura powietrza nie jest jeszcze bardzo wysoka, więc może zniechęcać, ale ponad 20 stopni w cieniu o tej porze roku, to rzadkość, więc warto ją wykorzystać.
W dodatku w Słońcu będzie dużo cieplej niż wskazywać będą na to termometry. Jeśli będziemy się opalać z głową, to wśród znajomych zaczniemy się wyróżniać wiosenną opalenizną.
Opalajmy się tylko wówczas, gdy temperatura będzie dla nas komfortowa. Jeśli będziemy odczuwać chłód, to zamiast się opalić, możemy wychłodzić i osłabić organizm, a następnie złapać przeziębienie lub grypę. Dlatego jeśli już wybierać się na kąpiel słoneczną, to tylko na krótko i zwłaszcza tam, gdzie jest najcieplej.
W Polsce strefy intensywności promieniowania UV ułożone są poziomo, a więc im dalej na południe kraju, tym promieniowanie jest większe, a co za tym idzie, tym szybciej się możemy opalić i krócej przebywać na pełnym słońcu, bez zastosowania kremu z filtrem.
Im większe jest zachmurzenie, tym mniej promieniowania ultrafioletowego dociera do naszej skóry i tym wolniej się opalamy. Wystarczy tylko pojawienie się chmur warstwowo-pierzastych Cirrostratus, jedynie osłabiającymi błękit nieba, aby indeks UV wyraźnie się obniżył.
Najkrócej opalać się mogą ludzie o bladej cerze. Możliwość pojawienia się groźnych zmian na skórze osiąga wysoki poziom już od indeksu 5, natomiast poziom bardzo wysoki od indeksu 7.
Dla większości Polaków niebezpieczny poziom promieniowania rozpoczyna się od indeksu 7. Im ciemniejsza skóra, tym promieniowanie jest mniej groźne. Dla osób czarnoskórych nawet indeks 8 i 9 nie stanowi większego zagrożenia.
Dla osób o bladej cerze przy indeksie 5-6 bezpieczny czas opalania wynosi 30-60 minut, a od indeksu 7 zaledwie 20-30 minut. Natomiast dla większości Polaków przy indeksie 5-6 najbezpieczniej opalać się przez 1-2 godziny, a powyżej indeksu 7 przez 30-60 minut.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NOAA / WellnessMama.