Mapa anomalii temperatury w Europie wygląda zaskakująco. Bardzo rzadko zdarza się, żeby w jednym momencie niemal cały kontynent był nadzwyczaj ciepły. Biegunem kaprysów temperatury była wczoraj (29.01) Polska. Termometry na południu i zachodzie kraju pokazały powyżej 10 stopni, a miejscami w Małopolsce nawet 13 stopni.
To nie są wartości zazwyczaj notowane pod koniec stycznia. Na tle ostatnich 15 lat coś podobnego zdarzyło się jeszcze tylko dwukrotnie, w 2013 i 2016 roku. Wtedy również zwykle najzimniejszy miesiąc w roku, zwany środkiem zimy, przyniósł nam kilkanaście stopni ciepła.
"Obecne ocieplenie zawdzięczamy potężnemu układowi niskiego ciśnienia, który po wędrówce znad Wysp Brytyjskich ku Skandynawii, dociera już do zachodniej Rosji. Ściąga on bardzo ciepłe powietrze aż znad zwrotnikowych obszarów Oceanu Atlantyckiego. Cieszymy się więc jednymi z najwyższych temperatur, jakie możliwe są w naszym kraju o tej porze roku" - mówi Łukasz Mielczarek, meteorolog TwojaPogoda.pl
Jeszcze więcej powodów do zadowolenia z aury mają mieszkańcy południowej Europy, gdzie nie dość, że temperatura dochodzi nawet do 20 stopni, to jeszcze niebo jest błękitne i wolne od chmur. Tam można poczuć pierwsze powiewy prawdziwej wiosny, choć w styczniu wydaje się to niezwykłe.
Łagodne oblicze zimy utrzyma się w Polsce co najmniej do końca tygodnia, mimo, że temperatura bardzo powoli będzie się obniżać. W drugiej połowie tygodnia termometry pokazywać będą już poniżej 5 stopni, a nocami chwyci niewielki mróz. W chłodnej porze doby deszcz zacznie przechodzić w śnieg, najpierw na terenach górzystych i na północnym wschodzie kraju.
Źródło: TwojaPogoda.pl / ClimateReanalyzer.