Ostatnich kilkadziesiąt godzin było jak dotąd najmroźniejszym okresem tego sezonu zimowego. W niedzielę (15.01) nigdzie za dnia temperatura nie przeszła na wartości dodatnie. Mieliśmy całodobowy mróz w całym kraju, największy na wschodzie, gdzie termometry pokazały maksymalnie minus 7 stopni.
Poniedziałek (16.01) przyniósł jeszcze niższe temperatury maksymalne. Nasi czytelnicy na Podlasiu odnotowali na swych zaokiennych termometrach minus 8 stopni i była to najwyższa temperatura tego dnia.
Noc z poniedziałku na wtorek (15/16.01) okazała się z kolei najmroźniejszą od początku zimy. Termometry pokazały we wschodnich województwach oraz w kotlinach karpackich nawet minus 12 stopni. Jednak nie dość, że sama temperatura powietrza była niska, to jeszcze porywiście wiało, co potęgowało odczucie przeszywającego zimna.
W tych regionach podmuchy wiatru dochodziły do 40-45 km/h, a to oznacza, że temperatura odczuwalna spadła nawet do minus 20-25 stopni. W takich warunkach bez odpowiednio ciepłego odzienia naprawdę nie trudno ulec wychłodzeniu, co może grozić niebezpiecznymi odmrożeniami, a nawet śmiercią.
Znajdujemy się obecnie w samym środku okresu zimowego, który dotychczas był bardzo łagodny, przynosząc nam dużo więcej wyższych aniżeli niższych temperatur, a śniegu na nizinach było niewiele. Kolejne prognozy tęgie mrozy i duże śniegi systematycznie oddalają w czasie już od dobrych kilku tygodni - mówi Łukasz Mielczarek, meteorolog TwojaPogoda.pl
Na szczęście zimniej już nie będzie, bo nadciąga odwilż, którą poprzedzają opady śniegu, chwilami obfite, przy silnym wietrze mające postać zawiei śnieżnych. W najbliższym czasie, najpierw na zachodzie, a następnie na wschodzie, spadnie trochę białego puchu. W południowej połowie kraju na ogół od 1 do 3 cm, a w północnej połowie od 3 do 6 cm, tylko lokalnie więcej.
Odwilżowa aura długo nie potrwa, ponieważ w następnych dniach znów się ochłodzi, wróci całodobowy mróz, ale będzie on lżejszy niż ostatnio, w dodatku nie sięgnie on wszystkich regionów kraju.
Źródło: TwojaPogoda.pl