Mamy sporo szczęścia, ponieważ w połowie tygodnia prognozy były niepokojące, wskazując na niebezpieczne wichury. Jednak niż Marcin, który miał je przynieść zamiast musnąć polskie wybrzeże, przewędrował blisko 500 kilometrów dalej na północ, nad południową Skandynawią.
Dzięki temu ciśnienie nie jest aż tak bardzo zróżnicowane, a co za tym idzie, wiatr nie jest skrajnie niebezpieczny, choć oczywiście z wyjątkami. Rzadko się zdarza, że nietrafne prognozy nas cieszą, bo przecież równie dobrze wiatr mógł się okazać jeszcze silniejszy od przewidywań, a tego byśmy nie chcieli.
Na Bałtyku sztorm, w górach zawieje
Jednak wizyta Marcina w sobotę (11.11) do spokojnych nie należy, ponieważ na Bałtyku przynosi sztorm, który u polskiego wybrzeża osiąga w porywach 11 stopni w skali Beauforta. Według danych IMGW o godzinie 9:30 najmocniej wiało w Darłówku, gdzie porywy osiągały aż 112 km/h.
Bardzo mocny wiatr utrzyma się na linii wybrzeża do wieczora, dopiero wówczas przestanie on stanowić zagrożenie. Na pozostałym odcinku wybrzeża wiatr jest słabszy, choć w rejonie Łeby czy Ustki dochodzi do 85 km/h.
Znacznie mocniej wieje w górach. Na Śnieżce podczas opadów śniegu wiatr osiąga 120 km/h, a to oznacza, że mamy do czynienia z paraliżującą zawieją śnieżną, ograniczającą widoczność niemal do zera. Nie polecamy wyjścia na szlaki, ponieważ nie dość, że są one śliskie, a huraganowy wiatr może nas przewrócić, to jeszcze można stracić orientację w terenie.
Temperatura na szczycie Śnieżki spadła do minus 6 stopni, co przy tak silnych podmuchach wiatru obniża temperaturę odczuwalną do minus 20 stopni. Nie trudno więc o szybkie i niebezpieczne wychłodzenie organizmu. Jakby tego było mało, to jeszcze w ostatnim czasie spadło prawie 10 cm śniegu.
Przeszywająco chłodno, ale z przejaśnieniami
Na nizinach wiatr wieje słabiej, ale jest dokuczliwy, ponieważ jego porywy z kierunku zachodniego dochodzą do 60-70 km/h. Temperatura jest niska, sięga na ogół około 5-6 stopni, jednak z powodu silnego wiatru odczuwalnie spada w pobliże zera.
Dobra wiadomość jest taka, że w wielu regionach niebo przejaśnia się. Po kilku naprawdę ponurych dniach, poczuć ciepłe promienie słoneczne na twarzy, to bardzo miłe zjawisko. Jednak musimy się liczyć z tym, że miejscami może przelotnie popadać deszcz, a zwłaszcza na wyżej położonych terenach (np. na Kaszubach czy Suwalszczyźnie) także deszcz ze śniegiem lub krupa śnieżna.
Władzę nad pogodą przejmie wyż
W następnych dniach pogoda będzie zdecydowanie bardziej stabilna, za sprawą wyżu znad Azorów, który zmierzać będzie w kierunku zachodniej części Europy, z czasem mnożąc się na mniejsze ośrodki wysokiego ciśnienia, które sięgną naszego kraju.
Temperatura nocami i o porankach będzie spadać lekko poniżej zera, zaś popołudniami sięgać przeważnie 5 stopni. Spodziewamy się wreszcie większych przejaśnień i rozpogodzeń, ale miejscami może jeszcze popadać deszcz i deszcz ze śniegiem, a na wyżej położonych terenach śnieg.
Źródło: TwojaPogoda.pl